Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Małysz poleciał po złoto

Treść

Adam Małysz odleciał wczoraj do Vancouver. W świetnym humorze, bojowym nastroju i z wiarą, że w Kanadzie może zrealizować swoje marzenie i uzupełnić kolekcję trofeów o jedyne brakujące - olimpijskie złoto.
Małysz ma już olimpijskie medale. Ba, jest jedynym Polakiem, który może się pochwalić dwoma krążkami wywalczonymi na zimowych igrzyskach. W 2002 r. w Salt Lake City sięgnął po srebro i brąz, co zapewniło mu kolejny wpis na kartach historii. Marzeń o medalu z najcenniejszego kruszcu nigdy jednak nie stracił. Zdobywał mistrzostwo świata, Kryształową Kulę, wygrywał wszystko, co do wygrania było, ale tego jednego trofeum mu brakowało. - I im bliżej igrzysk, tym mocniej wierzę, że może być dobrze. Nabrałem pewności siebie, złapałem wysoką formę i tak naprawdę potrzebuję tylko odrobiny szczęścia, by osiągnąć swój cel - powiedział wczoraj. Drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w Klingenthal pokazało, że nasz reprezentant nie tylko zbliżył się do najlepszych, ale już jest wśród nich. W gronie wielkich, którzy rozegrają między sobą walkę o medale.
Do Kanady Małysz wyruszył wczoraj, później niż koledzy z kadry. Początkowo nasi reprezentanci mieli lecieć jedną grupą, ale trener Łukasz Kruczek uznał, że jego podopieczni potrzebują więcej czasu na aklimatyzację. - Każdy organizm jest inny, inaczej reaguje na zmianę czasu. Ja wolę przylecieć do Vancouver później i wyjść na zawody z marszu - przyznał Orzeł z Wisły. Co ważne, w ostatnich dniach Małysz poradził sobie z problemem, który przez moment nie pozwalał mu spokojnie zasnąć - kombinezonem. Jeszcze podczas konkursów w Zakopanem mówił, że w nowym, testowanym czuje się źle. Na olimpiadzie nie mógł skorzystać ze starego, obklejonego reklamami, pozbycie się ich mogło być procesem karkołomnym, zatem zawodnik miał poważny problem. Na szczęście dziś udało się go rozwiązać. - W Klingenthal dopasowałem nowy kombinezon - powiedział. Do Vancouver Małysz zabrał cztery stroje.
Skoczkowie walkę o olimpijskie złoto rozpoczną już w piątek o godz. 19.00 czasu polskiego, jeszcze przed zapaleniem olimpijskiego znicza. Tego dnia zaplanowano kwalifikacje do konkursu na normalnej skoczni, który rozegrany zostanie w sobotę.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-02-09

Autor: jc