Małysz mierzy w podium
Treść
Sześciu reprezentantów Polski wystąpi w kolejnych konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich, które odbędą się w Engelbergu. Z największymi nadziejami do Szwajcarii wybrał się Adam Małysz, który mierzy w pierwsze w sezonie podium.
Teoretycznie do Engelbergu mogło pojechać siedmiu naszych reprezentantów, czyli maksymalna liczba określona przepisami. Trener Łukasz Kruczek uznał jednak, że w chwili obecnej nie zbierze takiej grupy zawodników gwarantujących określony poziom i zadecydował, że prócz Małysza w zawodach wystartują: Kamil Stoch, Marcin Bachleda, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Krzysztof Miętus. Wystartują, jeśli oczywiście pomyślnie przebrną przez kwalifikacje, tylko Orzeł z Wisły, zajmujący ósmą pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, jest pewny swego. Stoch plasuje się na 21. pozycji, Hula jest 41., a pozostali Polacy nie zdobyli na razie ani jednego punktu. Czy w Engelbergu będzie lepiej? Oby. Skoczkowie będą tam rywalizować trzykrotnie, do wcześniej zaplanowanych konkursów weekendowych Międzynarodowa Federacja Narciarska dołożyła dzisiejszy. Wszystko z powodu odwołanych zmagań w Harrachovie, które miały się odbyć w zeszłym tygodniu, ale z powodu fatalnych warunków pogodowych zostały odwołane. Co ciekawe, identyczna sytuacja miała miejsce przed rokiem. Wtedy też aura sparaliżowała zawody w Czechach, a FIS przeprowadziła dodatkowe w Szwajcarii. Spośród naszej szóstki największe nadzieje na sukces ma oczywiście Małysz. Czterokrotny medalista olimpijski mierzy w pierwsze w sezonie podium. Jak przyznaje, przeciążone tuż przed inauguracją PŚ kolano już go nie boli, choć... - Cały czas podświadomie go oszczędzam. Pewnych spraw nie da się tak szybko pozbyć z głowy - zaznacza. Orzeł z Wisły jest jednak w wysokiej formie, co potwierdziło krótkie zgrupowanie na Wielkiej Krokwi. W Zakopanem oddał prawie trzydzieści skoków, ogromna większość z nich była znakomita. Teraz chciałby przełamać się w pucharowej rywalizacji, w której w obecnym sezonie trzykrotnie zajmował dziewiąte miejsca, a raz piąte. Po znakomitym lecie liczył na więcej, na więcej - i to dużo - liczyli też podopieczni Kruczka. Mieli włączyć się do walki o wysokie cele, na razie idzie to opornie, ale młody szkoleniowiec jest dobrej myśli.
Dzisiejszy konkurs rozpocznie się o 13.30, oba weekendowe o 13.45.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-12-17
Autor: jc