Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Majątek stoczni na sprzedaż w pakietach

Treść

Kolejny przetarg na zakup majątku stoczni w Szczecinie i Gdyni zostanie ogłoszony w ostatnim tygodniu września, a za kolejnych osiem tygodni zostanie przeprowadzony. I do końca listopada minister skarbu będzie chciał podpisać umowy przedwstępne z zainteresowanymi majątkiem stoczni - ogłosił wczoraj minister skarbu Aleksander Grad. Majątek zostanie jednak najprawdopodobniej rozprzedany po kawałku. W ocenie Grada, praktycznie nie jest jednak możliwe znalezienie takiego inwestora, który w Gdyni i Szczecinie chciałby budować statki.

Minister Aleksander Grad przedstawiał wczoraj Sejmowi informację na temat sytuacji w polskim sektorze stoczniowym. Nie poznaliśmy jednak rozliczenia nieudanej transakcji z Katarczykami, a usłyszeliśmy, kto - zdaniem ministra Grada - jest winien upadku stoczni oraz że praktycznie nie ma nadziei na powrót do produkcji statków w Gdyni i Szczecinie. Minister Grad z satysfakcją oznajmił posłom, że rząd Donalda Tuska robił i zrobi wszystko, co można dla stoczni zrobić, i że to PiS i SLD odpowiadają za ich upadek. Grad opowiadał, że słyszał, jakoby opozycja - SLD, a później PiS, mówiła o pozostawieniu po ich rządach stoczni w znakomitej kondycji. Tymczasem wbrew tym rzekomym twierdzeniom opozycji, jak przekonywał, w listopadzie 2007 r., po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską, zarówno stocznia w Szczecinie, jak i Gdyni spełniały wszelkie kryteria do ogłoszenia ich upadłości.
Choć, jak zapewniał, rząd ciągle szuka chętnych na majątek stoczni, to jednak trudno oczekiwać, że mimo jeszcze niedawnych obietnic premiera Donalda Tuska o możliwości wznowienia produkcji statków - do tego nie dojdzie. - Nie mamy złudzeń, i to trzeba bardzo otwarcie dzisiaj powiedzieć, że uda się znaleźć inwestora, który będzie chciał tam budować statki. Jeżeli taki się znajdzie, oczywiście będziemy o to zabiegali, to będziemy się cieszyli. Natomiast patrząc na sytuację w sektorze stoczniowym na świecie, jest to praktycznie niemożliwe - mówił Grad.
Oprócz przedstawienia własnej wersji historii dziejów przemysłu stoczniowego w ostatnich kilku latach minister skarbu znalazł jednak chwilę, aby powrócić do rzeczywistości. Zapowiedział, że ponowny przetarg na majątek stoczni odbędzie się w drugiej dekadzie listopada. A do końca listopada miałyby zostać zawarte umowy przedwstępne z zainteresowanymi inwestorami. Minister skarbu poinformował, że bardziej restrykcyjny będzie regulamin sprzedaży majątku, m.in. bardzo krótki ma być termin zapłaty za wylicytowany majątek. Majątek stoczni wystawiony na sprzedaż zostanie rozparcelowany. Na przetarg trafi osiem pakietów majątku stoczni szczecińskiej i dziewięć pakietów gdyńskiej.
Interpretacja historii przemysłu stoczniowego w ostatnich latach nie spodobała się opozycji. - Nikt nie kwestionował nigdy, że sytuacja polskich stoczni była trudna. Czy słyszał kiedyś pan z ust polityków PiS o dobrej sytuacji w przemyśle stoczniowym? Oczekiwaliśmy wyjaśnień, dlaczego nasze stocznie nie funkcjonują, bo to za czasów rządów Platformy stocznie przestały produkować. A usłyszeliśmy historię - mówił Dawid Jackiewicz (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Dodał, że stałą regułą, dla odwrócenia uwagi od problemu, jest to, iż jeśli Grad wyjątkowo pojawia się w Sejmie, to mówi o tym, co się działo w przeszłości, a szczególnie w latach 2005-2007. Gradowi, który obwiniał za wszystkie swoje niepowodzenia PiS i SLD, przypomniał, że przez pierwszych osiem miesięcy rządów PO - PSL nic w sprawie stoczni nie zrobił, przywołując cytat z konferencji ministra Grada z połowy zeszłego roku: "Rząd nie miał czasu przygotowywać planu, który by zadowolił Komisję Europejską, ale teraz już będzie lepiej". Mimo zastrzeżeń wobec działalności szefa resortu skarbu PiS wycofało się na razie ze złożenia wniosku o wotum nieufności wobec ministra Grada. Do wniosku PiS miałoby powrócić po wyjaśnieniu się negocjowanej przez resort skarbu ugody z Eureko w sprawie PZU.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-09-12

Autor: wa