Mądrość Ojców Pustyni. O pokusie i grzechu
Treść
Abba Jan Karzeł powiedział: „Jeśli jakiś król chce zdobyć wrogie miasto, najpierw odcina dopływ wody i żywności dla tych, którzy są w mieście, a wtedy oni zagrożeni głodem poddają się. Tak jest i z namiętnościami ciała. Jeśli człowiek żyje w postach i głodzie, słabną nieprzyjaciele, którzy niepokoją jego duszę”.
Starzec rzekł: „Proś Boga, by dał ci skruchę serca i pokorę. Pamiętaj zawsze o swych grzechach, a nie osądzaj innych. Bądź uległy wszystkim, nie przyjaźnij się z kobietą ani z chłopcem, ni też z heretykami. Nie ufaj sobie, panuj nad swym językiem i poskramiaj swój brzuch, powstrzymuj się od wina. Jeśli ktoś rozmawia z tobą o jakiejś sprawie, nie sprzeczaj się z nim. Jeśli dobrze mówi, zgódź się. Jeśli źle, powiedz mu: «świadom jesteś tego, co powiedziałeś» i nie kłóć się z nim o to, co powiedział. Wtedy zaznasz pokoju ducha”.
Abba Pojmen powiedział, że początkiem każdego zła jest brak skupienia. Mówił także, że dobrze jest uciekać od spraw cielesnych. Jeśli bowiem człowiek nie ucieka od pokus cielesnych, podobny jest do tego, kto stoi nad bardzo głębokim jeziorem. Nieprzyjaciel jego, ilekroć tylko zechce, może go zepchnąć w odmęty. Jeśli zaś będzie się trzymał z daleka od spraw cielesnych, to stanie się podobny do człowieka trzymającego się z dala od otchłani. I jeśli nawet nieprzyjaciel ciągnąłby go, aby go strącić w dół, w czasie gwałtownej szamotaniny Bóg przyjdzie mu z pomocą.
Pewien brat prosił abba Ammonasa: „Udziel mi jakiejś nauki”. Starzec powiedział mu: „Idź i myśl tak, jak myślą złoczyńcy będący w więzieniu. Pytają oni ludzi: «Gdzież jest sędzia? Kiedy przybędzie?» i płaczą oczekując należnych kar. Tak i mnich powinien zawsze być pełen obawy i strofować siebie samego mówiąc: «Biada mi, w jaki sposób mam stanąć przed trybunałem Chrystusa? W jaki sposób mam mu zdać sprawę z moich uczynków?» Jeśli więc będziesz zawsze w ten sposób myślał, będziesz mógł być zbawiony”.
Abba Ewagriusz powiedział: „Gdy siedzisz w celi, skup swoje myśli i pamiętaj o dniu śmierci. Ujrzysz wtedy śmierć twojego ciała. Myśl o nieszczęściu, przyjmij ból, niech cię lękiem napawa próżność tego świata. Bądź uważny i strzeż się, byś zawsze mógł pozostawać w tym skupionym usposobieniu, a nie osłabniesz. Wspomnij także tych, którzy są w piekle. Rozważ sobie, w jakim położeniu są tam dusze. W jakże okropnym milczeniu lub wśród bardzo żałosnych jęków. W jakimże strachu i napięciu, w oczekiwaniu bólu, bez ulgi wylewając łzy. Lecz pamiętaj także o dniu zmartwychwstania. Wyobraź sobie sąd Boży budzący grozę i lęk. Rozważ zawstydzenie, jakiego doznają grzesznicy przed obliczem Chrystusa i Boga, wobec aniołów i archaniołów, potęg i wszystkich ludzi. Zważ także na wszystkie męki, na ogień wieczny, na robaka, który nie umiera (por. Mk 9,48), na ciemności piekielne, a nadto na zgrzytanie zębów (por. Mt 8,12), strach i męki. Wspomnij na dobra, które przygotowane są dla sprawiedliwych; na ufne obcowanie z Bogiem Ojcem i z Jego Synem, wobec aniołów, archaniołów, potęg i wszystkich ludzi, na królestwo niebieskie i jego dobrodziejstwa i radość, i pokój. Rozważ sobie i jedno, i drugie. Z powodu sądu nad grzesznikami płacz, jęcz, wylewaj łzy, bojąc się, by nie przyszło to i na ciebie. Z powodu zaś dóbr, które przygotowane są dla sprawiedliwych, ciesz się, wesel się, raduj się. Staraj się mieć w nich swój udział, a tamtego zaś uniknąć. Strzeż się, byś o tym nie zapomniał, czy to będąc w celi, czy też kiedy jesteś gdzieś poza nią. Nigdy nie trać z pamięci tej myśli, a może w ten sposób unikniesz przynajmniej myśli brudnych i szkodliwych”.
Abba Jan Karzeł powiedział: „Jeśli jakiś król chce zdobyć wrogie miasto, najpierw odcina dopływ wody i żywności dla tych, którzy są w mieście, a wtedy oni zagrożeni głodem poddają się. Tak jest i z namiętnościami ciała. Jeśli człowiek żyje w postach i głodzie, słabną nieprzyjaciele, którzy niepokoją jego duszę”.
Abba Geroncjusz z Petry powiedział: „Wielu z tych, którzy doznają pokus do cielesnych rozkoszy, nie grzeszy wprawdzie ciałem, lecz dopuszcza się nieczystości w myśli i zachowując dziewictwo cielesne, traci czystość duszy. Trzeba zatem, najmilsi, czynić, co napisano: Niech każdy pilnie strzeże swego serca”.
Pewnego razu do abba Pojmena przybył brat i spytał: „Co mam czynić, ojcze? Dręczą mnie pokusy nieczyste. Byłem u abba Ibistiona i poradził mi: «Nie powinieneś pozwalać, by one długo pozostawały przy tobie»”. Abba Pojmen odrzekł: „Czyny abba Ibistiona są w niebie z aniołami i nie rozumie on tego, co jest wokół niego. Ja zaś i ty żyjemy w świecie nieczystości. Lecz jeśli mnich będzie panował nad brzuchem, językiem i pozostanie w samotności, niech ufa, iż nie zginie”.
Pewien starzec powiedział o myślach nieczystych: „Śpisz, eremito, i chcesz się zbawić? Idź i pracuj. Idź i czyń pokutę. Idź i szukaj, a znajdziesz. Czuwaj, pukaj, a będzie ci otworzone. Na świecie przecież też są zapaśnicy, którzy chociaż ponieśli dotkliwą porażkę, zdobyli wieniec zwycięstwa, gdyż okazali się wytrwałymi. Często zdarza się, że ktoś jeden bywa pokonany przez dwu, lecz umocniony porażkami, które go spotkały zwycięża. Widzisz, jakiej mocy nabrał poprzez ćwiczenia ciała? I ty powstań i nabierz otuchy, a Pan pokona za ciebie nieprzyjaciela”.
Pewien brat w Sketis był doświadczany pokusami. Przeciwnik podsuwał mu wspomnienie pewnej pięknej kobiety i bardzo go dręczył. Zdarzyło się z Bożego zrządzenia, że inny brat przyszedł z Egiptu i osiadł w Sketis. Podczas rozmowy powiedział, że zmarła żona pewnego człowieka. A była to ta sama kobieta, z powodu której brat ów doznawał niepokoju. Skoro więc usłyszał to, wziął swój płaszcz i udał się nocą w miejsce, gdzie, jak słyszał, była pochowana. Otworzył grób i powalał płaszcz w zgniliźnie jej ciała i wróciwszy miał go z sobą w swej celi. A ponieważ bardzo cuchnął, kładł go przed sobą i walcząc ze swymi myślami mówił: „Oto przedmiot pożądania, którego pragnąłeś. Masz go, nasyć się nim”. W ten sposób karał sam siebie tym przykrym zapachem, aż ustała jego pożądliwość.
Starcy mówili, że myśl nieczysta jest krucha niczym papirus. Jeśli więc nasunie się nam, lecz nie damy jej przyzwolenia i (z pomocą naszego Boga) odrzucimy ją od siebie, łatwo złamie się. Jeśli jednak nasunie się nam, a przyjmiemy ją z upodobaniem, damy jej przyzwolenie, stanie się mocna, jak żelazo i trudna do pokonania. Konieczne jest zatem, abyśmy dobrze rozpoznawali swe myśli, dzięki czemu poznamy, że dla tych, którzy ulegają myślom, nie ma nadziei ocalenia. Dla tych zaś, którzy nie ulegają, przygotowana jest nagroda.
Abba Pojmen opowiadał o abba Janie Karle, że prosił Boga i Bóg usunął od niego wszystkie namiętności. Stał się bezpieczny. Przyszedł do pewnego starca i rzekł: „Oto jestem spokojny i nie muszę prowadzić żadnej walki”. Starzec rzekł na to: „Idź i proś Boga, by dopuścił na ciebie walkę, ponieważ dusza czyni postępy w trudzie”. A kiedy wróciły do niego utrapienia, nie modlił się już, by one ustały, lecz mówił: „Panie daj mi wytrwałość, bym zniósł te udręki”.
Powiedziała także [święta Synkletyka]: „Ci, którzy na świecie popełnili jakąś zbrodnię, są wbrew swej woli zamykani w więzieniu. I my z powodu naszego grzechu oddajmy się pod straż, by dobrowolny sąd nad naszymi myślami odwrócił przyszłe kary. Jeśli pościsz, nie szukaj okazji, by mówić, że stało się to powodem choroby. Ci, którzy nie poszczą, cierpią przecież na te same choroby. Zacząłeś coś dobrego, czemu cofasz się z powodu przeciwności? Przeciwnik zniszczy wtedy twoją wytrwałość. Kto bowiem rozpoczyna żeglugę, rozwijając żagle ma najpierw wiatr pomyślny. Później jednak zdarza się wiatr przeciwny. Żeglarze jednak z powodu przeciwnego wiatru nie wyrzucają zaraz ładunku ani nie opuszczają statku, lecz przetrzymują nawałnicę albo walczą z nią, by znów trzymać właściwy kurs. Tak i my, jeśli przyjdzie zły duch, nasz przeciwnik, rozwińmy krzyż niczym żagiel, a bezpiecznie ukończymy żeglugę po tym świecie”.
Ojcowie mówili: „Jeśli zdarzy ci się pokusa w miejscu gdzie mieszkasz, nie opuszczaj miejsca w czasie pokusy. Jeśli bowiem opuścisz je, to dokądkolwiek się udasz, będzie czekało na ciebie to, przed czym uciekałeś. Bądź więc wytrwały, aż pokusa minie, by twoje odejście nie było dla innych zgorszeniem i by przypadkiem nie spowodowało zamieszania wśród tych, którzy wokół ciebie żyją”.
Abba Izaak z Teb przybył kiedyś na zgromadzenie braci. Zobaczył, że jeden z braci zgrzeszył i osądził go. Kiedy wrócił na pustynię, przybył anioł Pański i stanął u wejścia do jego celi mówiąc: „Nie pozwalam ci wchodzić”. Ten spytał: „Dlaczego?” „Anioł odpowiedział: „Bóg mnie posłał, abym cię spytał, gdzie rozkażesz posłać owego grzesznego brata, którego osądziłeś”. Abba Izaak natychmiast padł na twarz mówiąc: „Zgrzeszyłem, przebacz mi”. Anioł rzekł: „Wstań, Bóg ci wybaczył. Lecz strzeż się, byś na przyszłość nie osądzał, zanim Bóg go nie osądzi”.
Gdy abba Efrem szedł kiedyś, prostytutka z czyjejś namowy zaczęła przymilać się do niego, chcąc, gdyby zdołała, namówić go do grzesznego czynu, a jeśliby to się nie udało, sprowokować do gniewu. Nikt bowiem nie widział go zdenerwowanym lub kłócącym się. On rzekł do niej: „Chodź ze mną”. Gdy przyszli na miejsce, gdzie było dużo ludzi, rzekł do niej: „Chodź tu i tak, jak chciałaś, zgrzeszę z tobą”. Ona widząc dużo ludzi rzekła mu: „Jak to, tu mamy to robić, gdy wokół tyle ludzi? Przecież to wstyd”. On odrzekł: „Jeśli ludzi się wstydzisz, o ile bardziej winniśmy wstydzić się Boga, który wyjawia to, co w ciemnościach ukryte”. Ona zawstydziła się i ze wstydem odeszła nic nie osiągnąwszy.
Abba Matoes powiedział: „Szatan nie wie, jakiej namiętności ulegnie dusza. Sieje więc swój kąkol (por. Mt 13,39), nie wiedząc czy zbierze. Zasiewa więc ziarna nieczystości, innym razem obmowy, a także pozostałych namiętności. A jeśli zauważy, że dusza do jakiejś się skłania, tę jej podsuwa. Gdyby bowiem wiedział, do czego ma skłonność, nie podsuwałby innych pokus”.
Fragment książki Przypowieści mnichów o pokusie i grzechu
Termin „apoftegmaty” odnosi się do zbiorów anegdot, sentencji, jak mówili Grecy – logoi, „słów” Ojców Pustyni. Nie jest łatwo zdefiniować czym są apoftegmaty, gdyż wielka jest ich różnorodność, choć nie mamy wątpliwości, że stanowią jeden rodzaj literacki. Odpowiedź Ojca (apoftegmat w zasadzie jest ze swej natury odpowiedzią na konkretne pytanie) może ograniczać się do kilku sylab, może na nią się składać sentencja, lub opowiadanie o jakimś wydarzeniu rozrastające się do opowieści, jak mówiono niegdyś, „budujących”.
Były one przeznaczone przede wszystkim dla osób niemających doświadczenia w życiu ascetycznym lub dopiero debiutujących na pustyni; miały im przekazać zbiorową mądrość środowisk monastycznych, służyć radą, umocnić w momentach zwątpienia. Stały się tekstami normatywnymi obok Biblii, gdyż mnisi egipscy bardzo rzadko posługiwali się regułami. W apoftegmatach umieszczano sugestie na temat godnego mnicha zachowania w kwestii pożywienia, snu, monastycznej etykiety. Apoftegmaty pozwalały zachować w pamięci postacie sławne, ważne, godne podziwu, które powinny służyć za modele… / Prof. Ewa Wipszycka, fragment publikacji Drugi dar Nilu, czyli o mnichach i klasztorach w późnoantycznym Egipcie
Żródło: cspb.pl, 12
Autor: mj