Przejdź do treści
Przejdź do stopki

M. Gróbarczyk: To, co teraz dzieje się w polskich portach, jednoznacznie można ocenić jako finisz. To jest koniec rozwoju polskich portów

Treść

Porty z tytułu podatku i wszelkiego rodzaju ceł przynosiły 56 mld złotych i to takiej czystej gotówki, tylko w obszarze fiskalnym – mówił pos. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w latach 2015 – 2023, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam. Dodał, że jednak to, co teraz dzieje się w polskich portach, jednoznacznie można ocenić jako finisz. To jest koniec rozwoju polskich portów. Trzeci kwartał pokazał, że spadki w niektórych przypadkach osiągnęły 11 proc., więc jest to znaczące. Dziesięć procent ze 140 mln ton to jest prawie 15 mln ton, które straciliśmy już tylko w tym roku i nie ma żadnej nadziei na to, żeby gospodarka się rozwijała, bo widzimy, że wszystko zwija – ocenił.

Gość „Rozmów niedokończonych” przypomniał, że dla rządu Prawa i Sprawiedliwości gospodarka wodna, morska była priorytetem przede wszystkim w kontekście obrony przeciwpowodziowej czy przeciwsuszowej.

W związku z tym zaplanowaliśmy bardzo wiele inwestycji, które miały pomóc przede wszystkim w walce o bezpieczeństwo Polaków. Nie jest przecież tajemnicą, że Kotlina Kłodzka, województwo dolnośląskie czy opolskie, śląskie to są najbardziej narażone obszary, jeśli chodzi historycznie o deszcze nawalne, ale zawsze były tam duże wezbrania wodne. W związku z tym udało się nam wybudować cztery zbiorniki retencyjne w Kotlinie Kłodzkiej – Boboszów, Roztoki, Krosnowice i kilka innych inwestycji, które były związane w zakresie ochrony przeciwpowodziowej – wyjaśnił Marek Gróbarczyk.

Jednak – jak przyznał były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej – wszystko to okazało się niewystarczające w obecnej sytuacji.

Najistotniejsze, co udało się zrealizować, to przede wszystkim zbiornik retencyjny w Raciborzu, dzięki któremu zostały uratowane województwa: opolskie i dolnośląskie, czy idąc dalej również pozostałe województwa znajdujące się w obszarze Odry. To wszystko miało za zadanie przede wszystkim ochronę przeciwpowodziową, ale inwestycje, które prowadziliśmy, były wielokierunkowe. Przecież zabudowa regulacyjna, którą wybudowaliśmy na Odrze w postaci ostróg, spowodowała, że Odra dzisiaj jest rzeką, która nie wyrządziła tak wiele szkód – zaznaczył polityk.

Marek Gróbarczyk zwrócił uwagę na to, jaka była sytuacja przed budową zbiornika w Raciborzu, który okazał się zbawienny dla miejscowości położonych poniżej tej kluczowej inwestycji.

Jaki wściekły atak odbywał się na nas w obszarze budowy retencji, wszelkiego rodzaju zabudowy. Przecież przodowały w tym dwie obecne panie minister, czyli pani Zielińska i Hennig-Kloska, które nazywały inwestycje -szczególnie budowę zbiornika w Raciborzu – „dezinwestycją” pogarszającą życie Polaków, działającą na szkodę Polski etc. Straszne rzeczy potrafiono wypowiadać. Mało tego, orgaznizowano wszelkiego rodzaju ruchy właśnie związane z ekoterroryzmem, bo dzisiaj tak to trzeba nazywać, bo każda blokowana inwestycja miała za zadanie to, aby ograniczyć zdolności retencyjne, przede wszystkim bezpieczeństwa. To dzisiaj ukazuje się katastrofalnie w skutkach – podkreślił były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Kolejnym problemem, który dotyka Polskę to susza. Tutaj – jak wspominał polityk – również poczyniono inwestycje zaniechane przez obecnie rządzących.

W zeszłym roku wysokość słupa wody w Warszawie przy bulwarach wynosiła 25 cm, więc Wisły w ogóle nie było. Jak w takiej ilości wody mają żyć ryby, które jej potrzebują na odpowiednim poziomie. To wszystko jest związane z retencją, alimentacją wody, ze stopniami wodnymi i z odpowiednią gospodarką wodną, tak w okresach jesienno-wiosennym przeciwpowodziowo, a w letnich przeciwsuszowo. To są elementy podstawowe, które dzisiaj będą nękać Polskę, bo to samo się dzieje w innych krajach – w Niemczech, Hiszpanii. Niestety proszę zwrócić uwagę, kto dzisiaj kieruje polityką i jakie jest nastawienie tych ludzi – renaturalizuja, bagniska, torfowiska. To wszystko widzimy dzisiaj w Kotlinie Kłodzkiej – zniszczone Głuchołazy, Lądek Zdrój – to jest właśnie renaturalizacja, do której chcą doprowadzić – wyjaśnił gość TV Trwam.

Poseł Marek Gróbarczyk odniósł się również do sytuacji polskich portów.

Porty z tytułu podatku i wszelkiego rodzaju ceł przynosiły 56 mld złotych i to takiej czystej gotówki, tylko w obszarze fiskalnym. Natomiast cały obszar związany przecież z funkcjonowaniem portu w oparciu o operatorów, dostawców, podwykonawców, cały obszar produkcyjny, który jest z tym związany – obsługi statków (stoczniowy), związany z remontami – to był cały obszar, który bardzo dobrze rokował i dawał ogromną szansę w rozwoju Pomorza i był tym bezwzględnym barometrem gospodarczym. Natomiast istotą dla nas było to, że udało się przechwycić bardzo wiele ładunków, które do tej pory były rozładowywane chociażby w portach niemieckich czy holenderskich. Linie żeglugowe przeniosły się do Polski – do Gdańska, do Gdyni. Z tego też powstała koncepcja, aby budować port kontenerowy w Świnoujściu (…). Jednak to, co teraz dzieje się w polskich portach, jednoznacznie można ocenić jako finisz. To jest koniec rozwoju polskich portów. Trzeci kwartał pokazał, że spadki w niektórych przypadkach osiągnęły 11 proc., więc jest to znaczące. Dziesięć procent ze 140 milionów ton to jest prawie 15 mionów ton, które straciliśmy już tylko w tym roku i nie ma żadnej nadziei na to, żeby gospodarka się rozwijała, bo widzimy, że wszystko zwija – ocenił polityk PiS.

radiomaryja.pl

źródło: radiomaryja.pl, 29 listopada 2024

Autor: dj