Łzy i odpowiedzialność
Treść
Cristiano Ronaldo po dwóch pierwszych meczach Euro był krytykowany, słusznie zresztą, za boiskowy egoizm i brak skuteczności. Na ataki odpowiedział w sposób najlepszy z możliwych: kapitalną grą. Rodacy liczą, że dziś znów zabłyśnie, a jego rajdy i strzały dadzą reprezentacji wygraną i awans.
Jest najdroższym i najbardziej rozpoznawalnym, najbardziej medialnym piłkarzem świata. Real Madryt nie wahał się wyłożyć przed laty za niego 93 mln euro, ale nikt nigdy tej transakcji nie żałował. Portugalczyk w Hiszpanii stał się bowiem prawdziwą maszyną do strzelania goli, liderem zespołu, jego motorem i... ulubieńcem księgowych, napędzającym do klubowej kasy fortunę ze sprzedaży pamiątek sygnowanych jego nazwiskiem. Kibice pewnie wiedzą o nim wszystko. Że, jak sam przyznaje, potrafi stać godzinę przed szafą w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Że mnóstwo czasu poświęca na przygotowanie odpowiedniej fryzury. - Żaden kolega nie ubiera się lepiej ode mnie - powiedział kiedyś. To dość rozdmuchane ego i przesadna dbałość o wygląd przysporzyło mu tyluż sympatyków, co wrogów. Tyle że nawet ci, którzy w Ronaldo widzą rozkapryszonego chłopaka, potwierdzają, że piłkarzem jest wielkim, bardzo ciężko pracującym na swoje sukcesy. Po treningach Realu często zostaje na boisku, by ćwiczyć do znudzenia uderzenia z rzutu wolnego. To jego znak rozpoznawczy. - Czasem oddaję po sto strzałów z jednego miejsca - opowiada. Uderza piłkę jak nikt inny w świecie, nadając jej przedziwną rotację. Lubuje się w dryblingach, często przeprowadza solowe rajdy, a że piłka trzyma się jego nóg jak przyklejona, doprowadza rywali do rozpaczy. Długo towarzyszyła mu jednak łatka kogoś, kto nie radzi sobie z wielkimi wyzwaniami. W meczach o ogromną stawkę często zawodził, podobnie jak nie dawał reprezentacji tyle, ile powinien. Na początku Euro 2012 wydawało się, że te opinie znów będą aktualne, tyle że wreszcie się przełamał. Przeciw Holandii i Czechom zagrał kapitalnie. A jak będzie dziś? - Presji się nie boję, jeśli już coś czuję, to odpowiedzialność za drużynę - powiedział. Ronaldo to siła. Dynamika i moc. Obiekt naukowych badań, próbujących dociec, gdzie tkwią tajemnice jego fenomenu. Kiedy w 2004 roku Portugalia przegrała finał Euro, płakał jak dziecko. Teraz może to wspomnienie z siebie wyrzucić. Musi tylko wygrać.
Pisk
Nasz Dziennik Środa, 27 czerwca 2012, Nr 148 (4383)
Autor: au