Łyżwiński w prokuraturze
Treść
Były poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński został wczoraj przewieziony ze szpitala w Gdańsku, gdzie go zatrzymano, do łódzkiej prokuratury. Zamierza ona postawić mu siedem zarzutów, m.in. gwałtu i wielokrotnego wykorzystywania seksualnego kilku kobiet.
Zamieszany w seksaferę poseł Łyżwiński został zatrzymany kilka godzin po tym, jak Sejm uchylił mu immunitet. Na te działania policji w szpitalu, gdzie przebywał z podejrzeniem choroby wieńcowej, zdążył złożyć zażalenie do protokołu. Po pozytywnej opinii biegłego, który uznał, że poseł "jest w stanie dobrym", zdecydowano o jego przewiezieniu do Łodzi. Podczas opuszczania szpitala Łyżwiński wraz z policjantami na ponad półgodziny utknął w windzie.
- W ciągu 48 godzin zamierzamy przedstawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego. Po przesłuchaniu zdecydujemy też, czy wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Siedem zarzutów, które obejmują lata 1999-2003, dotyczy m.in. zgwałcenia kobiety, wielokrotnego wykorzystania seksualnego Anety Krawczyk i trzech innych kobiet oraz nakłaniania Krawczyk do zabicia dziecka przed urodzeniem, a także podżegania do porwania biznesmena. Posłowi może grozić kara do 10 lat więzienia.
Sejm w czwartek uchylił posłowi immunitet i zezwolił na jego aresztowanie, tak by mógł on być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Łyżwiński protestował przeciwko temu, uważając, że uchylenie mu immunitetu pod jego nieobecność w Sejmie pozbawiło go prawa do obrony.
ZB
"Nasz Dziennik" 2007-08-25
Autor: wa