Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lustracja do IPN

Treść

Przekazanie procedury lustracyjnej do Instytutu Pamięci Narodowej, likwidacja sądu lustracyjnego i biura Rzecznika Interesu Publicznego - to główne tezy projektu zmian w ustawie lustracyjnej i o IPN, nad którym pracuje klub Prawa i Sprawiedliwości. Bliższe szczegóły mamy poznać za trzy tygodnie. Propozycje klubu idą w dobrym kierunku - ocenia zapowiedzi polityków sędzia Bogusław Nizieński, były Rzecznik Interesu Publicznego.

Na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami Przemysław Gosiewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości, podkreślił, że istnieje potrzeba zmian w obecnej formule lustracji z uwagi na jej wadliwość. - Dotychczasowa procedura jest nieefektywna - argumentował lider PiS. - Zmiana prawa w tym zakresie jest powszechnie odczuwalna - dodał. W związku z tym klub rozpoczął opracowywanie projektu nowelizacji ustawy o lustracji oraz o Instytucie Pamięci Narodowej. Przewiduje ona przekazanie procedury lustracyjnej do IPN, który miałby podawać, czy dana osoba występuje w rejestrze tajnych współpracowników i w jakim charakterze. Gosiewski zapewnił, że zostanie zachowana możliwość odwołania do sądu powszechnego dla wszystkich, którzy nie będą się zgadzali z decyzjami IPN. W konsekwencji przejęcia lustracji przez Instytut nastąpi likwidacja sądu lustracyjnego oraz biura Rzecznika Interesu Publicznego. Inne planowane zmiany, to rozszerzenie kręgu osób podlegających lustracji. Przewodniczący klubu PiS nie chciał podawać bliższych szczegółów, zasłaniając się tym, że projekt jest w fazie opracowania i będzie gotowy za trzy tygodnie. Wówczas ma zostać poddany szerokim konsultacjom nie tylko w Sejmie, lecz także z partnerami społecznymi.
Do proponowanych przez PiS zmian pozytywnie odnosi się były Rzecznik Interesu Publicznego sędzia Bogusław Nizieński. - Jestem przekonany, że tak dalej nie może być, to się w tej chwili nie sprawdza - ocenił procedurę lustracyjną w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" były rzecznik. - Jest tyle ograniczeń dowodowych wprowadzonych przez Sąd Najwyższy, że postępowania nie da się w ogóle prowadzić - dodał. Nizieński jest zdania, że należy formułę lustracji "przestawić na tory", którymi poszła ona w Niemczech.
- Propozycje PiS-u idą w dobrym kierunku, tak powinno być - powiedział nam lider LPR, poseł Wojciech Wierzejski. Podkreślił, że są one zbieżne z wcześniejszymi propozycjami Ligi, ale konieczne jest bliższe zapoznanie się z projektem, gdy będzie gotowy. - Jeśli nie zajdą w nim jakieś większe zmiany, to jesteśmy gotowi na tym etapie go poprzeć - zapowiedział. Otwartość na propozycje PiS-u deklaruje również Samoobrona. - Co do szczegółów, to stosowne decyzje zostaną podjęte później - powiedział poseł Stanisław Łyżwiński, dodając, że jego klub stoi na stanowisku ujawniania agentów służb specjalnych PRL z podaniem bliższych szczegółów ich współpracy.
Krytyczną postawę zajęła w tym względzie sejmowa opozycja. Poseł Bronisław Komorowski (PO) powiedział, że IPN nie powinien zajmować się lustracją, ponieważ został powołany w innych celach i nie może zastępować sądu.
Także były minister spraw wewnętrznych i administracji Ryszard Kalisz (SLD) jest przeciwny takiemu pomysłowi. Jego zdaniem, sąd - jako niezawisły i niezależny organ - najlepiej rozstrzyga tego typu sprawy.
Z niepokojem zamierzenia PiS odbiera obecny Rzecznik Interesu Publicznego Włodzimierz Olszewski. Z kolei sędzia Zbigniew Puszkarski, przewodniczący sądu lustracyjnego, dostrzega konieczność zmian w ustawie lustracyjnej. - Jeżeli parlament zleci takie zadanie IPN, to jest on merytorycznie przygotowany, by je realizować - powiedział nam prof. Janusz Kurtyka, dyrektor krakowskiego oddziału IPN i kandydat na nowego prezesa Instytutu.
Proponowane zmiany w formule lustracji to efekt niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on, że wszyscy, również agenci i byli funkcjonariusze SB, mają prawo zapoznać się z aktami zgromadzonymi przez specsłużby PRL na ich temat, które znajdują się w IPN. Zachwiało to całą ideą lustracji, która polegała m.in. na tym, że tajni współpracownicy nie mogli zajrzeć, przed złożeniem oświadczenia lustracyjnego, do swoich akt.
Zenon Baranowski

"Nasz Dziennik" 2005-11-29

Autor: ab