Łukaszenka: Mamy winnych
Treść
- Przestępstwo zostało wykryte - podkreślił Alaksandr Łukaszenka na naradzie ze swoimi współpracownikami, którą transmitowała telewizja państwowa. Prezydent zaznaczył, że choć zatrzymani mężczyźni przyznali się do winy, na razie nie ustalono jeszcze motywów, które nimi kierowały. Zastępca prokuratora generalnego Andriej Szwed wyjaśnił, że do powodzenia akcji przyczyniły się materiały wideo, które otrzymał wydział antyterrorystyczny KGB, a na których zarejestrowano, jak sprawca zamachu zjeżdża z dużą czarną torbą na stację metra Kupałowskaja, a następnie przechodzi na skrzyżowaną z nią stację Oktiabrskaja. Na filmie widać też, jak zostawia torbę obok ławki i odchodzi, po czym następuje wybuch. Prezydent powiedział, że zatrzymani są także winni dokonania innych zamachów. Chodzi o wybuch bomby na koncercie w Mińsku (w nocy z 3 na 4 lipca 2008 roku), w trakcie którego rannych zostało ponad 50 osób, oraz o dwa zamachy, do których doszło trzy lata wcześniej w Witebsku, gdzie też rany odniosło około 50 ludzi.
Nawiązując do poniedziałkowego zamachu, prezydent Łukaszenka polecił też przesłuchać wszystkich polityków opozycji w związku z pojawianiem się informacji o tym, że za tym wybuchem stoją władze. - Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tych dni, związany z próbami wywołania w społeczeństwie paniki poprzez rozpowszechnianie plotek o licznych wybuchach w kraju, o tym, że za tym stoją władze i tak dalej. Za rozpowszechnianie podobnych oszczerczych wymysłów winni poniosą odpowiedzialność karną - powiedział Łukaszenka. - Proszę nie łączyć tego z tym, że wykorzystujemy moment, żeby wywrzeć nacisk na jakąś opozycję - zapewnił.
Środa została ogłoszona na Białorusi dniem żałoby narodowej. Tego dnia odbyły się pierwsze pogrzeby ofiar zamachu. Ponadto władze Mińska zapowiedziały, że rodzinom zabitych wypłacą po 10 tys. dolarów w ramach pomocy.
Marta Ziarnik, PAP
Nasz Dziennik 2011-04-14
Autor: jc