Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ludzkie ciało traktują jak towar

Treść

Jedną z tragicznych dziedzin, w której przodują Chiny, jest przemyt organów ludzkich - alarmują francuscy obrońcy życia. Pośrednictwem w tych transakcjach zajmuje się Międzynarodowe Centrum Pomocy i Transplantacji w Shenyang. Na jednej z reklam umieszczonych na jego portalu internetowym można przeczytać, że organy "są do natychmiastowej dyspozycji". Chodzi głównie o organy poddawanych egzekucji więźniów.
Na stronach centrum znajduje się także informacja, że grudzień i styczeń to najlepsze miesiące do nabywania organów ludzkich, bo w tym czasie wykonuje się większość egzekucji przed nowym chińskim rokiem. Trudniej natomiast o nie wiosną, bo zgodnie z chińską tradycją jest ona symbolem odnowy i w zasadzie nie dochodzi wówczas do wykonywania wyroków śmierci - twierdzą francuskie media.
Tę smutną prawdę o pochodzeniu organów potwierdził ostatnio chiński wiceminister zdrowia Huang Jie-Fu, specjalista w dziedzinie przeszczepu nerek. Według niego, 95 proc. organów z Chin pochodzi od osób skazanych na śmierć. Częstym zjawiskiem w Chinach jest też sprzedawanie organów przez ludzi znajdujących się w biedzie. Stąd w toaletach szpitala Chaoyang w Pekinie można znaleźć wiele ofert dotyczących przeszczepu nerki.
O chińskich praktykach mówił już m.in. amerykański raport sporządzony w 2001 roku. Stwierdzono w nim wówczas, że "wycina się organy więźniom jeszcze żyjącym (...) by móc odpowiedzieć na składane zamówienia". Od tego czasu nic się nie zmieniło. Wciąż praktykuje się tego typu zabiegi, mimo że 28 marca br. minister zdrowia zapowiedział wejście w życie od 1 lipca br. "tymczasowego regulaminu" zakazującego przemytu organów i regulującego używanie organów pobieranych z ciał rozstrzeliwanych więźniów. Zapowiedź ta jednak wydaje się jedynie dyplomatyczną propagandą, bo w Chinach już od 1984 r. obowiązują tego typu przepisy, które nigdy nie zostały wprowadzone w życie.
Ocenia się, że każdego roku przeprowadza się w tym kraju 20 tys. przeszczepów, podczas gdy oczekuje na nie 2 mln osób. Państwo Środka stało się celem podróży wielu bogatych ludzi czekających na przeszczepy. Najwięcej pacjentów przybywa z Japonii, Korei, Ukrainy i Izraela. Podbija to znacznie ceny organów, które zaczynają być traktowane jako bardzo intratny towar.
Według ekspertów medycznych, nerka w Chinach kosztuje 62 tys. dol., kilkaset tysięcy trzeba zapłacić za wątrobę, od 150 do 170 tys. za trzustkę, 160 tys. za serce i 30 tys. za rogówkę.
Franciszek L. Ćwik, Caen

"Nasz Dziennik" 2006-05-08

Autor: ab