Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ludzie WSI grożą dziennikarzowi

Treść

Mimo rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych i prac specjalnej komisji badającej przypadki niezgodnej z prawem działalności ich funkcjonariuszy ludzie dawnych WSI nadal pozostają niebezpieczni. Przekonał się o tym Piotr Sieńko, prowadzący dziennikarskie śledztwo w sprawie nieprawidłowości związanych ze służbami wojskowymi. W nocy z niedzieli na poniedziałek podrzucono mu anonimowe "ostrzeżenie", w którym grozi mu się ciężkim pobiciem, jeżeli nie zrezygnuje z tematu.
"Zostaw 'wojskowe tematy' albo szukaj dobrego lekarza. (...) Karierę skończysz młodo i przedwcześnie (...). Czołgi, samoloty, gazociągi i rosyjscy komandosi to zabawki dla dorosłych" - kartkę z takim brutalnym "ostrzeżeniem" podrzucono do samochodu dziennikarza.
- W nocy zawiadomiłem o sprawie policję, dzisiaj byłem złożyć zeznania w tej sprawie - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Sieńko, który od kilku miesięcy pracuje jako dziennikarz niezwiązany na stałe z żadną redakcją.
Tematy, którymi interesował się w ostatnim czasie, ściśle wiążą się z działalnością zlikwidowanych WSI, a także powiązanych z nimi przedsiębiorstw i biznesmenów. Sieńko twierdzi, że próbował wyjaśnić sprawę systemu gazosygnalizatorów wojskowych wykrywających skażenia promieniotwórcze i chemiczne. Taki system opracowany został przez polskich naukowców, jednak nigdy nie został dopuszczony do masowej produkcji. Nieoficjalnie się mówi, że za sprawą zablokowania wdrożenia polskiego wynalazku stali ludzie z WSI zainteresowani pozyskaniem interesującego kontraktu na podobny sprzęt, ale zachodniej produkcji, i - co się z tym wiąże - pieniędzy za ustawienie kontraktu. Sieńkę interesowała też sprawa kontrowersji związanych z dostawą czołgów produkowanych przez Bumar do Malezji.
- W podrzuconym anonimie znalazły się informacje, które wskazują, że byłem pod ścisłą obserwacją. Wiedziano na przykład, że w jednym ze szpitali na sali pooperacyjnej przebywa członek mojej rodziny, wiedziano, co robiłem tydzień temu w warszawskim sądzie. Myślę, że ma to związek z ludźmi z wojskowych służb specjalnych, zwłaszcza tych dawnych - powiedział nam dziennikarz.
Piotr Sieńko liczy na to, że sprawą pogróżek zainteresuje się - obok policji - również minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann.
WW

"Nasz Dziennik" 2006-11-07

Autor: wa

Tagi: wsi groźby wsi