Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ludobójstwo - temat niewygodny

Treść

Uczestnicy z wielkim rozmachem zorganizowanej sesji naukowej w rocznicę rzezi wołyńskiej nie szczędzili gorzkich słów rozczarowania pod adresem Kancelarii Prezydenta i środowisk usiłujących relatywizować prawdę o ludobójstwie na Kresach. Profesor Ryszard Szawłowski, historyk z uniwersytetu w kanadyjskim Calgary, skrytykował podczas konferencji "W 65. rocznicę eksterminacji ludności polskiej na Kresach Wschodnich dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich" nieoczekiwaną zmianę jej miejsca spowodowaną przez Kancelarię Prezydenta. - Oczekiwalibyśmy raczej, żeby wytłumaczyła pani historię z konferencją, która miała być w Belwederze, którą sam pan prezydent zainicjował i zaakceptował - zaapelował do uczestniczącej w spotkaniu Anny Fotygi, szefowej Kancelarii Prezydenta. Zorganizowana przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej i Instytut Pamięci Narodowej konferencja zgromadziła wielu gości, wybitnych znawców tematyki ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na ludności polskiej w latach 40. minionego wieku. Pomijając obecnych na spotkaniu naukowców z Ukrainy: prof. Leonida Zaszkilniaka z Uniwersytetu we Lwowie oraz prof. Ihora Iljuszyna z Uniwersytetu Słowianoznawstwa w Kijowie, którzy próbowali relatywizować zbrodnie UPA dokonane na ludności polskiej, zdziwienie na sali wzbudziły przede wszystkim tezy polskiego badacza prof. Waldemara Rezmera z Instytutu Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu. Stwierdził on m.in., że większość członków UPA nie utożsamiała się z faszystowskimi poglądami tej organizacji i wstępowała w jej szeregi z pobudek patriotycznych, by wywalczyć niepodległą Ukrainę. Nie mógł się powstrzymać od odparcia tych twierdzeń prof. Czesław Partacz. Zauważył, że jest to myślenie w duchu "Gazety Wyborczej", która na podstawie niegdysiejszej wypowiedzi Jerzego Giedroycia, redaktora paryskiej "Kultury", relatywizuje zbrodnie UPA. Odpowiedzią były burzliwe oklaski wypełnionej po brzegi sali. Tymczasem na to właśnie stwierdzenie powołała się obecna na spotkaniu Anna Fotyga, szefowa Kancelarii Prezydenta, reprezentująca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podczas swojego wystąpienia podkreśliła m.in. ważną współpracę polityczną Polski z Ukrainą, zwłaszcza na polu energetycznym. Wyraziła nadzieję, że uczestnicy konferencji, historycy, wezmą to pod uwagę. - "Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy" - zakończyła, cytując słowa Giedroycia. Odpowiedzią na sali był tłumiony śmiech licznie zgromadzonych Kresowian, świadków tamtych tragicznych wydarzeń. Fotyga zaprzeczyła również, jakoby Kancelaria Prezydenta "szła po linii 'Gazety Wyborczej'". Profesor Ryszard Szawłowski w wykładzie na temat kwalifikacji prawnej tzw. akcji antypolskiej na Kresach Wschodnich w latach 40. XX w., opisując zbrodnie popełnione na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów, zaznaczył, że obecnie obserwuje tendencje do zastąpienia słowa "ludobójstwo" określeniem "eksterminacja", które ma mniejsze znaczenie w międzynarodowym prawodawstwie karnym. Tę samą sytuację zaobserwował także na konferencji, która w tytule wspomina o "eksterminacji". Szawłowski wytknął tę tendencję również prof. Waldemarowi Rezmerowi. - Jeżeli pan używa tego terminu, to albo nie jest pan zorientowany, albo w złej wierze używa pan niewłaściwej terminologii - dodał. Odnosząc się do wypowiedzi minister Fotygi, Szawłowski stwierdził: "To, co podała ona nam do wierzenia, nie może być przyjęte - przeze mnie na przykład". - Mówienie takie w kontekście koabitacji Warszawa - Kijów, że sprawy energetyki są bardzo ważne i że to niejako nas wyzwoli - to są bzdury. Myślę, że pani Fotyga jest na tyle oświecona, że zdała sobie z tego sprawę. Więc sądzę, że to był nieprzyjemny dysonans. Z tym że raczej byśmy oczekiwali, żeby wytłumaczyła nam historię z konferencją, która miała odbyć się w Belwederze, którą sam pan prezydent zainicjował i zaakceptował - dodał profesor. Ostatecznie uczestnicy konferencji spotkali się w Galerii Porczyńskich w Warszawie. Z kolei prokurator dr Antoni Kura, naczelnik wydziału nadzoru nad śledztwami w pionie śledczym IPN, zauważył, że na temat zbrodni dokonywanych przez UPA na Polakach jest bardzo bogaty materiał dokumentalny. - Składają się na niego zarówno materiał dokumentacyjno-źródłowy, jak i informacje ludzi mające formę zeznań, a więc składane w relacji określonych rygorów prawnych, pod odpowiedzialnością karną za składanie fałszywych zeznań. Informacje te mają bardzo szczególny i ważny charakter, bo cechują się bardzo wysokim stopniem wiarygodności - podkreślił Kura. Prokurator Radosław Ignatiew z białostockiego oddziału IPN przeczytał referat nieobecnego na spotkaniu prokuratora Piotra Zająca, w którym informował, że ideologicznie Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która była głównym wyrazicielem dążeń niepodległościowych Ukrainy, czerpała z faszyzmu włoskiego i niemieckiego nazizmu. - Wydaje się na podstawie zebranego materiału dowodowego, że można przyjąć, iż ostateczna decyzja o wymordowaniu obywateli polskich w celu uzyskania tzw. terenów czystych etnicznie dla przyszłego państwa ukraińskiego zapadła na trzeciej konferencji OUN w lutym 1943 r. - zaznaczył Ignatiew. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-07-11

Autor: wa

Tagi: rzez wolynia