LPR na lodzie?
Treść
Jedni okrelajš to jako rozgrywkę politycznš, inni mówiš po prostu o braku merytorycznego przygotowania do pełnienia ważnej i odpowiedzialnej funkcji. Jedno jest pewne - za poparcie kandydatury Sławomira Skrzypka na prezesa NBP koalicjanci mieli dostać okrelone stanowiska. Chodziło o orodki regionalne telewizji publicznej, na których zależało LPR. Jednak nie dostali, bo PiS zmieniło zdanie. Od polityków Prawa i Sprawiedliwoci wiemy, że miał to być "prztyczek w nos" dla LPR i pokazanie, kto tak naprawdę rzšdzi.
- Osoby, które cieszyły się naszym poparciem, miały duże dowiadczenie dziennikarskie, jak choćby Alicja Grzymalska - powiedział nam Krzysztof Bosak z LPR. - O niektórych nawet posłowie PiS wyrażali się z uznaniem - dodał. Tymczasem Rada Nadzorcza TVP odrzuciła wszystkich kandydatów na szefów orodków regionalnych TVP popieranych przez LPR. - To duża szkoda, bo ci ludzie stali się ofiarš rozgrywki politycznej - stwierdził poseł Bosak. Według innych przedstawicieli Ligi, jest to łamanie wczeniejszych ustaleń dotyczšcych obsady stanowiska prezesa NBP.
Zarzšd TVP pozytywnie ocenił kandydatów, ale przeciw była rada. - Były to osoby słabe merytorycznie - powiedział nam sekretarz RN TVP mecenas Janusz Niedziela. - Ich teoretyczne umiejętnoci były nieadekwatne do posiadanych w rzeczywistoci - dodał. Przykładem może być, według sekretarza, choćby słaba znajomoć języków obcych. - To były le dobrane kandydatury i zarzšd z tego tytułu miał zmyte głowy - podkrelił Niedziela.
Koalicjantów PiS zastanawia jednak wyjštkowa skrupulatnoć członków rady. Przypominajš, że w trakcie wyborów prezesa NBP oni nie badali szczegółowo i rygorystycznie kompetencji Sławomira Skrzypka na szefa NBP.
Z informacji, które uzyskalimy od posłów koalicji, wynika, że sygnał, by nie wybierać "ludzi LPR" na szefów orodków TVP, przyszedł z kancelarii premiera. - Jestem zdziwiona tym, że od nas mogło wyjć co takiego - mówi nam Joanna Zajšc, asystentka rzecznika premiera. Jest pewna, że to plotka. - Kategorycznie temu zaprzeczam - stwierdza także Janusz Niedziela. Jednak dla posłów nie jest to już takie pewne. Tym bardziej że nawet politycy PiS patrzš na sprawę inaczej. - Pokazalimy, kto tu rzšdzi - powiedział nam jeden z nich. - Normalnie bowiem takich rzeczy się nie robi, jest zawarty układ i to, czy kto ma merytoryczne przygotowanie, czy nie, nie ma większego znaczenia - przyznaje.
Zdaniem posła LPR Krzysztofa Bosaka, ta sprawa na pewno nie zostanie bez echa. Jaka będzie więc odpowied LPR? - Na razie nie wiem, zobaczymy - ucina.
Krytycy PiS podkrelajš też, że "wycięcie" kandydatów LPR oznacza zakonserwowanie starego, postkomunistycznego układu w orodkach regionalnych TVP, a przecież partia Kaczyńskich wiele mówiła o dekomunizacji.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2007-06-20
Autor: wa