Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Los stoczni w rękach Komisji

Treść

Polski rząd przekazał Komisji Europejskiej plany restrukturyzacji polskich stoczni Gdynia, Gdańsk i Szczecin. Zdaniem ministra skarbu Aleksandra Grada, w zakładach nie obędzie się bez redukcji zatrudnienia ze względu na wymogi KE dotyczące limitów produkcyjnych stoczni. Podpisano wstępne umowy prywatyzacyjne z inwestorami: IDS nabywcą stoczni w Gdyni i Gdańsku oraz konsorcjum Mostostalu Chojnice - przyszłym inwestorem Stoczni Szczecin. Właściwe umowy prywatyzacyjne zostaną podpisane po wydaniu przez KE pozytywnej decyzji.

- Wierzymy, że nasze działania i programy, które dzisiaj skierowaliśmy do Komisji, zyskają uznanie również ekspertów po drugiej stronie - oświadczył na konferencji prasowej minister Grad. Dodał, że zarówno inwestorzy, jak i eksperci oraz doradcy bardzo dobrze wykorzystali ten czas. Plany zostały przekazane po uwzględnieniu sugestii KE z 10 września, kiedy to odbyły się ostatnie konsultacje w sprawie stoczni. Minister wyraził nadzieję, że opinia Komisji będzie pozytywna. W jego opinii, każdy z tych planów ma równe szanse, chociaż i tak decydujący głos należy do Unii Europejskiej. Decyzja KE zapadnie najprawdopodobniej w październiku.
Jednocześnie, trzy tygodnie przed planowanym terminem, podpisano wstępne umowy prywatyzacyjne stoczni Gdynia oraz Szczecin. Wprawdzie właściwe umowy zostaną sygnowane dopiero po ogłoszeniu przez KE pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy polskich zakładów przemysłu okrętowego, a później pozytywną opinię wyda Rada Ministrów, jednakże krok ten miał na celu zademonstrowanie determinacji strony polskiej.
Komisja Europejska zaznaczyła w wydanym przez siebie komunikacie, że pomoc państwa przyznana w ramach restrukturyzacji "musi być ograniczona do koniecznego minimum". Po osiągnięciu przez zakłady rentowności kwota pomocy będzie musiała zostać zwrócona. "Znaczna część kosztów restrukturyzacji musi być sfinansowana przez stocznie albo ze środków własnych inwestorów" - podkreśliła KE w komunikacie. Komisja Europejska wymaga, aby stocznie były trwale rentowne, tymczasem, jak poinformował minister Aleksander Grad, nie udało się znaleźć inwestora, który byłby gotów wziąć na siebie wszystkie koszty i uzyskać trwałą rentowność. Stąd - zdaniem ministra - podjęta przez rząd decyzja o udzieleniu dodatkowej pomocy publicznej była niezbędna. Przeznaczono na nią 1 mld 240 mln złotych. Bez dodatkowych pieniędzy ze Skarbu Państwa restrukturyzacja nie byłaby możliwa.
Restrukturyzacja stoczni Gdańsk i Gdynia będzie się wiązała z redukcją zatrudnienia. - Jakaś część załogi na pewno będzie przed wyborem, czy przekwalifikować się, czy odejść - poinformował prezes zarządu ISD Konstanty Litwinow. Dodał, że podawana przez niektórych działaczy związkowych liczba 4 tys. osób jest zawyżona. Ukraińska grupa ISD zobowiązała się wyłożyć na restrukturyzację zakładów 1 mld 560 mln złotych.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-09-13

Autor: wa