Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lordowie wydali wyrok śmierci

Treść

Poprawkę odrzucono większością 89 głosów przeciw 22. Bardziej skandaliczny od samego wyniku głosowania był jedynie język, w jakim prowadzono debatę, oraz argumentacja niektórych parów odmawiających człowieczeństwa nienarodzonym jeszcze dzieciom.
- Uważam, że w najlepszym interesie przedwcześnie urodzonych dzieci, które nie są zdolnymi do życia ludźmi, leży, aby zostały poddane aborcji, my zaś musimy kierować się ich dobrem - stwierdziła w swoim wystąpieniu lady Molly Christine Meacher. W podobnym duchu wypowiadali się również inni, w tym m.in. lady Jennifer Louise Tonge, lady Patricia Lesley Hollis oraz lord David Garfield Davies.



- Uważam, że w najlepszym interesie przedwcześnie urodzonych dzieci, które nie są zdolnymi do życia ludźmi, leży, aby zostały poddane aborcji, my zaś musimy kierować się ich dobrem - stwierdziła w swoim wystąpieniu lady Molly Christine Meacher. W podobnym duchu wypowiadali się również inni, w tym m.in. lady Jennifer Louise Tonge, lady Patricia Lesley Hollis oraz lord David Garfield Davies.
- Byłam w Izbie Lordów i oglądałam tę debatę. Muszę przyznać, że jej poziom był szokujący, podobnie jak i sposób, w który członkowie Izby Lordów wypowiadali się na temat dzieci upośledzonych, negując ich człowieczeństwo - powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Emilia Klepacka z brytyjskiej organizacji The Catholic Union broniącej praw człowieka. - Był to dla mnie najbardziej szokujący aspekt tej całej debaty - podkreśliła. - Szokujący był również stosunek głosów - aż 89 parów opowiedziało się przeciwko proponowanej przez lady Masham poprawce - dodała. Zwróciła też uwagę, że poziom cywilizacji można określić, patrząc na to, w jaki sposób broni najsłabszych. - Dzieci nienarodzone, dzieci upośledzone wymagają od nas szczególnej troski, więc decyzja, która została podjęta, bardzo źle świadczy o parlamencie brytyjskim - skonstatowała.
- Na podstawie tych wszystkich debat widać wyraźnie, że partia rządząca dosyć skutecznie kieruje tym, co się dzieje - oceniła Klepacka. - Ważna będzie teraz reakcja brytyjskiego społeczeństwa, gdzie coraz więcej się o tym mówi. To jest jedyny pozytywny efekt tego, co się dzieje w parlamencie - zauważyła. - Ludzie powoli zaczynają na to zwracać uwagę i opowiadać się za godnością. Spotykają się w małych gronach i zaczynają się zastanawiać nad tym, w jaki sposób można promować rozwiązania broniące ludzkiej godności - dodała optymistycznie Emilia Klepacka.
Decyzja Izby Lordów jest wynikiem permanentnego przesuwania granic moralnych. Jeżeli zezwala się na stosowanie procedur zapłodnienia in vitro i tym samym deprecjonuje godność istoty ludzkiej, trudno później spodziewać się zachowania wobec niej szacunku.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-01-31

Autor: wa