Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lordowie odrzucili antykościelną ustawę na katolików

Treść

Brytyjska Izba Lordów zadecydowała, że proponowana przez rząd tzw. ustawa o równości (Equality Bill) nie będzie miała zastosowania wobec Kościoła katolickiego, innych wyznań chrześcijańskich i pozostałych organizacji religijnych. Sprzeciw wobec narzucaniu Kościołowi obowiązku zatrudniania m.in. homoseksualistów i transseksualistów wyraziło 216 członków wyższej izby brytyjskiego parlamentu. Za ustawą opowiedziało się 178 deputowanych. Rząd chciałby postawić na swoim i złamać opór lordów, ale boi się reakcji ludzi przed majowymi wyborami parlamentarnymi.
- Jeśli wolność religii cokolwiek znaczy, to przede wszystkim to, że Kościoły i inne organizacje religijne mogą same decydować w sprawach etyki w zgodzie z własnymi naukami - podkreślił podczas poniedziałkowej debaty poprzedzającej głosowanie anglikański arcybiskup Yorku John Sentamu. Także podczas ubiegłotygodniowej debaty część członków Izby Lordów na czele z zasiadającymi w niej hierarchami Kościoła anglikańskiego, ostro krytykując pomysł rządu, oskarżyła go o to, że arbitralnie wprowadza własną hierarchię praw, "stawiając prawa mniejszości seksualnych nad wolnością sumienia". I jak wynika z ostatecznego wyniku głosowania, podobnego zdania jest większość członków Izby Lordów, którzy tłumnie przybyli na głosowanie i stosunkiem głosów 216 do 178 zadecydowali o odrzuceniu poprawek do "ustawy o równości".
Zmiany uderzyłyby przede wszystkim w Kościół katolicki, któremu narzucono by obowiązek podporządkowania się regulacjom państwowym dotyczącym zakazu rzekomej dyskryminacji ze względu na płeć, tzw. orientację seksualną i stan cywilny. Niektóre wspólnoty anglikańskie są w tych kwestiach bardziej "postępowe", zgadzając się już dawno np. na wyświęcanie kobiet i homoseksualistów na kapłanów.
Jak wynika z niezależnych analiz prawniczych, gdyby rządowa ustawa o równouprawnieniu została przyjęta w obecnej formie, wówczas biskupi odmawiający przyjęcia do seminarium osoby zamężnej, homoseksualisty lub kobiety bądź też chcący upomnieć kapłanów uwikłanych w skandale obyczajowe byliby zagrożeni potężnymi karami pieniężnymi, konfiskatą dóbr kościelnych, a nawet więzieniem. Wynik głosowania w Izbie Lordów oznacza, że wyższa izba brytyjskiego parlamentu jest daleka od uznania za dyskryminację tego, że Kościół ma prawo odmawiać m.in. osobom homoseksualnym i niemającym nic wspólnego z wiarą zatrudnienia w administracji kościelnej oraz jako nauczyciele szkół katolickich, pracownicy organizacji charytatywnych, działających przy parafii przychodni zdrowia itp.
- To wielki dzień dla wolności religijnej w Wielkiej Brytanii. Jesteśmy wdzięczni, że prawo nie zostało zniesione oraz że prawo Kościoła do kontroli swoich spraw nie zostało ograniczone - zaznaczyła Andrea Minichiello Williams, szefowa Chrześcijańskiego Centrum Prawnego (CLC). Jej zdaniem, wynik ostatniego głosowania pokazuje, "co może się wydarzyć, gdy chrześcijanie wspólnie się o coś modlą i podejmują działania". - To pozwala nam wierzyć, że nawet w coraz bardziej świeckim społeczeństwie głos Kościoła jest nadal słyszalny - powiedziała Williams. - Przede wszystkim jesteśmy wdzięczni Bogu za wysłuchanie naszych modlitw - dodała.
Rząd jest uparty
Ostateczny los i kształt tzw. ustawy antydyskryminacyjnej nadal jednak jest pod znakiem zapytania. Choć bowiem wyższa izba brytyjskiego parlamentu już trzykrotnie opowiedziała się przeciw jej postulatom, rząd nadal nie zrezygnował z jej forsowania. Jak zaznaczają komentatorzy, jedyne, co może jeszcze powstrzymywać Partię Pracy od bardziej zdecydowanych działań, to obawa całkowitej utraty poparcia ze strony katolików, anglikanów i wyznawców pozostałych religii w zapowiedzianych na 6 maja wyborach parlamentarnych. Ponadto pojawia się tutaj kolejny problem, ponieważ występująca po stronie rządowej Detta O'Cathain zapowiedziała, że złoży skargę na decyzję Izby Lordów do Komisji Europejskiej.
Głównym pomysłodawcą i autorem ustawy jest minister ds. kobiet i równości oraz wiceprzewodnicząca Partii Pracy Harriet Harman, która przed trzema laty doprowadziła m.in. do zamknięcia katolickich ośrodków adopcyjnych za niegodzenie się na pośredniczenie w adopcji dzieci przez homoseksualistów.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-01-27 Nr 22

Autor: jc