Łódzki sąd uniewinnił Łukasza Wróbla
Treść
Wystawa "Wybierz życie" nie była nieprzyzwoita, a jej autor nie złamał prawa - taki wyrok wydał wczoraj łódzki sąd grodzki. Według sądu, posłaniem całej ekspozycji była ochrona życia, a to należy uznać za szlachetne. Za uniewinnieniem autora wystawy opowiedziała się już tydzień temu łódzka prokuratura.
- Wystawa "Wybierz życie" nie była nieprzyzwoita, nie miała bowiem cech wulgarności i bezwstydności - stwierdziła sędzia Ewa Kabzińska z Sądu Grodzkiego w Łodzi. - Nie można też stwierdzić, że wywołała powszechne oburzenie społeczne, bowiem były osoby, które aprobowały ekspozycję - dodała. Dlatego zdaniem sądu, Łukasz Wróbel, autor wystawy, jest niewinny umieszczenia w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści, co zarzuciła mu policja. Według sądu, tego typu zdjęcia nie powinny być eksponowane w przestrzeni publicznej. - Nie uważam, że były nieprzyzwoite, jednak twórcy takich wystaw powinni bardziej liczyć się z wrażliwością osób, które w tej przestrzeni publicznej się znajdują - mówiła w uzasadnieniu sędzia. Podkreśliła, że posłaniem wystawy jest ochrona życia: zwrócenie uwagi, w jaki sposób ludzie giną, i zapobieganie takim sytuacjom w przyszłości. - Nie możemy powiedzieć, że ten motyw był z niskich pobudek. Był to motyw szlachetny - dodała Kobzińska. Sąd podkreślił, że w przestrzeni publicznej znajdują się różne obiekty, które niekoniecznie chcielibyśmy oglądać. - Czy to, że oglądamy np. reklamy, które jedne osoby bulwersują, a drugie nie, oznacza, że ktoś lekceważy nasze uczucia i powinien być ukarany? - pytała sędzia.
Wystawa "Wybierz życie" została zaprezentowana w ubiegłym roku w Łodzi - było to pierwsze miasto, w którym zainstalowano ekspozycję, potem trafiła m.in. do Lublina i Białegostoku. Tworzyło ją kilkanaście dużych plansz z obrazami śmierci dzieci i dorosłych w czasie konfliktów zbrojnych zestawionych ze zdjęciami poczętych dzieci. Przy fotografiach zamieszczono podpisy; jeden z nich brzmiał: "Różne metody. Różne motywy. Rezultat ten sam". Wystawa wzbudziła wiele kontrowersji. Z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie autora wystawy - Łukasza Wróbla - wystąpiła policja, do której wpłynęły zawiadomienia od kilkorga łodzian, którzy poczuli się urażeni ekspozycją. Zarzucono mu umieszczenie w miejscu publicznym zdjęć o treści nieprzyzwoitej. Grozi za to kara do 1,5 tys. zł grzywny lub więzienia. Także do łódzkiej prokuratury trafiły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez autora wystawy. Jedno z nich skierowała wówczas wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Łodzi Iwona Bartosik (SLD). Według radnej, autor wystawy podżegał poprzez prezentowane na wystawie treści do potępienia kobiet poddających się tzw. aborcji, a tym samym potęgował napięcie społeczne, zmierzające do wywołania konfliktu między osobami o różnych poglądach. Z kolei autor innego zawiadomienia twierdził, że czuje się pokrzywdzony, bo publiczne umieszczenie drastycznych zdjęć zmusza go do ich oglądania. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak przestępstwa w publicznej ekspozycji zdjęć i odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. We wrześniu ubiegłego roku sąd grodzki bez rozprawy na niejawnym posiedzeniu - w tzw. trybie nakazowym - uznał Wróbla za winnego wykroczenia. Ukarał autora wystawy miesiącem ograniczenia wolności w postaci 40 godzin bezpłatnej pracy na cele społeczne. Orzeczenie było nieprawomocne; obwiniony złożył sprzeciw i doszło do procesu. Od samego początku sąd wyłączył jawność postępowania.
Anna Skopinska, Łódź
"Nasz Dziennik" 2006-09-12
Autor: wa