Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lochte bohaterem

Treść

Dwa rekordy, błysk Amerykanina Ryana Lochte´a, jeden srebrny krążek Konrada Czerniaka i kilka polskich minimów na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Londynie - to w skrócie opis tego, co przez ostatni tydzień działo się w Szanghaju podczas pływackich mistrzostw świata.
Najważniejszymi, z globalnego punktu widzenia, wydarzeniami zawodów były rekordy Lochte´a oraz Yang Suna, pierwsze od 1 stycznia 2010 roku, kiedy to oficjalnie zabroniono stosowania poliuretanowych strojów. Od tego dnia tabela z najlepszymi wynikami w dziejach pozostawała niezmieniona, aż do zmagań w Szanghaju. Najpierw w wyścigu na 200 m stylem zmiennym rekord pobił Amerykanin, a w niedzielę na 1500 m kraulem Chińczyk. Lochte w ogóle był bohaterem imprezy, wywalczył na niej aż pięć złotych medali, bijąc m.in. swojego słynniejszego rodaka Michaela Phelpsa ("tylko" cztery krążki z najcenniejszego kruszcu). Co ciekawe, genialny pływak przyznał, że... z większości swoich startów nie był specjalnie zadowolony. - Mogę być jeszcze szybszy i zrobię wszystko, by tak się stało w Londynie - powiedział.
Nasze nadzieje były skromne, kandydata do podium upatrywaliśmy przede wszystkim w Pawle Korzeniowskim. Wicemistrz świata sprzed dwóch lat tym razem medalu nie zdobył, w swojej koronnej konkurencji, 200 m delfinem, przekonując się, jak ogromny krok do przodu wykonali rywale. Gdy już wydawało się, że polska reprezentacja wróci do kraju bez sukcesu, fantastycznym startem na 100 m stylem motylkowym popisał się Czerniak. Pobił rekord kraju, zdobył srebro, ustępując jedynie podrażnionemu na swych ambicjach Phelpsowi. Czerniak ustanowił jeszcze najlepszy wynik na dystansie o połowę krótszym, rekord Polski na 200 m stylem zmiennym ustanowił Marcin Cieślak, a na koniec w historycznym tempie popłynęła męska sztafeta 4 x 100 m stylem zmiennym. Rekordziści oraz Korzeniowski, Radosław Kawęcki i Mateusz Sawrymowicz wypełnili minima uprawniające ich do startu w igrzyskach. Sztuka ta nie udała się Otylii Jędrzejczak, która marzyła o powrocie do wielkiego pływania i przekonała się, że przynajmniej na razie jest to nierealne. Świat nam uciekł, i nie dotyczy to jedynie byłej mistrzyni olimpijskiej.
W Szanghaju dominowali Amerykanie, którzy zdobyli aż 29 medali, w tym 16 złotych. Zawody okazały się czyste. Zbadano ponad 300 próbek moczu i prawie 40 krwi (pobieranych głównie od medalistów), w żadnej nie znaleziono śladów substancji dopingowych.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-08-02

Autor: jc