Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Litwini wstydzą się za pocztówki

Treść

Komentując pojawienie się na Poczcie Głównej w Wilnie antypolskich pocztówek, wiceprzewodniczący litewskiego Sejmasu Czeslovas Jurszenas podkreślił, że ta "prowokacja" jest "wstydem" i zagraża dobrym stosunkom obu krajów.
- Takie prowokacje są wstydem dla Litwy i na pewno nie przyczynią się do polepszenia stosunków z Polską - powiedział we wczorajszej rozmowie z rozgłośnią Radio znad Wilii wiceprzewodniczący litewskiego Sejmasu Czeslovas Jurszenas. Zaznaczył ponadto, że sprawą powinny się jak najszybciej zająć odpowiednie instytucje państwowe, które wyjaśnią wszystkie okoliczności ponownego pojawienia się w sprzedaży szkalujących pocztówek, i wreszcie skutecznie ukrócą stosowanie tego typu procederów. - Mamy demokrację, wolność, ale z tej wolności trzeba umiejętnie korzystać - cytuje słowa wiceprzewodniczącego PAP.
Po zaledwie dwóch latach od podobnej prowokacji Poczta Główna w Wilnie ponownie wprowadziła do sprzedaży antypolskie pocztówki i koperty, na których przyrównuje się Józefa Piłsudskiego do Stalina i Hitlera oraz określa posła AWPL Waldemara Tomaszewskiego "donosicielem na własny kraj". Autor tych żenujących pocztówek nie omieszkał wspomnieć w swojej "twórczości" także Armii Krajowej, określając ją mianem organizatora czystek etnicznych w Wilnie.
Tymczasem, jak zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł AWPL Michał Mackiewicz, pojawienie się po raz kolejny kart tej treści może mieć swoje drugie dno, a mianowicie - odciągnięcie uwagi Polaków od ważniejszych spraw. - Trudno jest się do tego wszystkiego ustosunkować, gdyż im dalej, tym tych problemów pojawia się więcej. Starsze problemy nie są jeszcze rozstrzygnięte, a już pojawiają się kolejne - podkreśla Mackiewicz. Poseł przypomina, że w tym tygodniu litewski Sejmas miał zająć się m.in. sprawą pisowni polskich nazwisk, co zostało nagle zdjęte z porządku ubiegłotygodniowych obrad. - Teraz znów pojawia się sprawa antypolskich kopert i uwaga zostaje odwrócona od pozostałych istotnych spraw. Tymczasem w tym tygodniu na wokandę miała ponownie trafić kwestia pisowni nazwisk i dzięki nowemu problemowi poprzednia sprawa zostaje nagle pominięta - zauważa poseł, podkreślając, że obawia się, iż problem pisowni będzie teraz odwlekany przez kolejne miesiące. - Kiedy zapytaliśmy wczoraj o tę ustawę, usłyszeliśmy, że nie jest ona jeszcze przygotowana. Jestem więc coraz bardziej przekonany, że koperty są tzw. tematem zastępczym, aby tymczasowo zepchnąć tematy od lat dręczące Polaków na Litwie - dodaje nasz rozmówca. - Chodzi o to, żebyśmy teraz wszyscy pobiegli na pocztę i odwrócili naszą uwagę od pisowni nazwisk, oświaty, spraw związanych ze zwrotem ziemi i pozostałych tego typu kwestii - mówi. Poseł podkreśla, że konieczna jest zdecydowana reakcja ze strony polskich władz, gdyż to Polska i Polacy są szkalowani.
MBZ
Nasz Dziennik 2010-03-24

Autor: jc