Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Litwini nie chcą iść na ustępstwa

Treść

W rok po wejściu dyskryminacyjnej ustawy oświatowej rodzice polskich dzieci na Litwie zapowiadają kolejny protest. W marcu odbędzie się marsz protestacyjny oraz wiec w obronie polskiego szkolnictwa na Wileńszczyźnie. Polacy zapowiadają stanowczo, że będą bronić polskiej oświaty na Litwie.
"Zapraszamy wszystkich, komu nieobojętne są losy polskiego szkolnictwa na Litwie oraz dobro naszych dzieci, do poparcia naszych postulatów i wzięcia udziału w przemarszu i wiecu. Zależy nam na dobru naszych dzieci, aby mogły pobierać naukę w języku ojczystym" - zadeklarowali w specjalnie wystosowanym apelu przedstawiciele Komitetów Strajkowych Szkół Polskich na Litwie.
- Rząd i Sejm nie chcą iść na ustępstwa i chorobliwie trwają w tym, co sobie ustanowiły. Chcemy zachować po prostu stan posiadania sprzed 17 marca 2011 roku - podkreśla Renata Cytacka, sekretarz Komitetów Strajkowych. Działania podejmowane przez Polaków w ciągu ostatniego roku w obronie polskiego szkolnictwa na Litwie nie przyniosły żadnego rezultatu. Mimo tych niepowodzeń i oporu władz litewskich Polacy na Wileńszczyźnie zapowiadają, że będą stanowczo bronić polskiej oświaty na Litwie.
W sobotę, 17 marca, Komitety Strajkowe organizują przemarsz od Sejmu do siedziby rządu Republiki Litewskiej oraz wiec w obronie polskiego szkolnictwa. Dokładnie w rocznicę uchwalenia ustawy oświatowej dyskryminującej polskie szkoły. Jak podkreśla Cytacka, tak naprawdę ustawa ma na celu ich stopniową likwidację.
- Ludzie lubią spokój, nie chcą protestować, ale teraz widać coraz większą determinację, dostajemy sygnały z poparciem dla naszych działań. Liczymy, że tym razem przyjdzie nawet więcej ludzi niż 2 września w dniu strajku szkolnego - podkreśla sekretarz Komitetów Strajkowych.
Przemarsz rozpocznie się przy Sejmie RL przy al. Giedymina o godz. 12.00. Jak zapowiadają organizatorzy, będą żądać odwołania dyskryminujących zapisów w przyjętej ustawie o oświacie. Chodzi przede wszystkim o rezygnację z ujednolicenia egzaminu z języka litewskiego ojczystego i państwowego, a także o przywrócenie egzaminu z języka polskiego jako obowiązkowego na maturze. Domagają się również zaprzestania eliminacji języka ojczystego ze szkół polskich poprzez wprowadzenie nauczania poszczególnych przedmiotów w języku litewskim. Zdaniem wileńskich Polaków, choć ustawa oświatowa weszła w życie, to jednak nie zostały z nią zharmonizowane akta pozaustawowe, a przez to nie wiadomo, na jakich zasadach młodzież będzie składać egzamin maturalny.

Trudności polskiej uczelni w Wilnie
Fiasko dotychczasowych negocjacji z władzami Litwy mające na celu złagodzenie przepisów zawartych w ustawie oświatowej to nie jedyny problem. Jak przypomina poseł Artur Górski (PiS), zarówno Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak i Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapewniają, że polski rząd "troszczy się" o Wileńską Filię Uniwersytetu w Białymstoku. W interpelacji poselskiej skierowanej do minister Barbary Kudryckiej przypomina, że działająca od 2007 roku wileńska filia białostockiej uczelni boryka się z problemami lokalowymi i finansowymi. W związku z tym pyta ministerstwo, czy w najbliższych latach zostaną znacząco zwiększone środki dla Uniwersytetu w Białymstoku z przeznaczeniem na bieżące funkcjonowanie filii białostockiej uczelni w Wilnie oraz jakie kroki zostaną podjęte w celu zakupienia lub wybudowania budynku, który stanie się jej siedzibą. Przypomina, że pod jej auspicjami funkcjonuje tam Wydział Ekonomiczno-Informatyczny z kierunkami ekonomia i informatyka, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem młodzieży polskiej z Wileńszczyzny. Obecnie studiuje na niej około 450 studentów, ale uczelnia nie ma możliwości rozwoju. - Filia cierpi na niedostatek środków finansowych na bieżące funkcjonowanie. Dotacja Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest naliczana na podstawie algorytmu przewidzianego dla polskich uczelni i nie bierze pod uwagę specyfiki wydziału, który funkcjonuje poza granicami kraju, co wytwarza dodatkowe koszty - tłumaczy poseł Górski. Filie nie mogą pokryć wszystkich bieżących wydatków, zakupić wystarczającej liczby podręczników akademickich, brakuje również funduszy na opłacenie dojazdów wykładowców z Polski. "Przede wszystkim jednak blokuje możliwość rozwoju Filii brak własnej siedziby, gdy ograniczone środki finansowe i wzrost cen nie pozwalają na wynajmowanie kolejnych powierzchni pod działalność dydaktyczną" - czytamy w interpelacji. Tymczasem władze wydziału mają w planach uruchomienie dwóch kolejnych kierunków: europeistyki i międzynarodowych stosunków gospodarczych, a także podjęcie starań o uzyskanie możliwości kształcenia studentów na poziomie studiów II stopnia umożliwiających zdobycie tytułu magistra, jednak oświatowe władze litewskie nie wyrażają na to zgody, tłumacząc to trudnościami lokalowymi uczelni oraz brakiem stabilizacji finansowej.

Maciej Walaszczyk

Nasz Dziennik Czwartek, 2 lutego 2012, Nr 27 (4262)

Autor: au