Litwa stawia szlaban
Treść
Adam Białous
Sprawa dotyczy przyjazdów dzieci, głównie  polskich, z litewskich domów dziecka do Białegostoku na święta.  Organizatorem ich pobytu w Macierzy jest Stowarzyszenie "Otwarty Dom"  Pomoc Polskim Dzieciom na Wschodzie. W ciągu 12 lat z możliwości  przyjazdu do Polski na święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanoc  skorzystało 700 dzieci. W tym roku nie przyjadą. Dlaczego? Wszystko za  sprawą nowych przepisów wprowadzonych przez władze Litwy pod koniec  ubiegłego roku, które możliwość zaproszenia wychowanków domów dziecka  przez stowarzyszenie utrudniły maksymalnie. "Temat ten budzi wiele  emocji, powodując słuszne wzburzenie Polaków na Litwie oraz polskiej  opinii publicznej. Chodzi o biurokratyczne przeszkody, jakie  wprowadzono, aby - jak należy przypuszczać - zniechęcały Polaków w kraju  do pomocy dzieciom na Litwie" - pisze poseł Piontkowski w interpelacji  do Radosława Sikorskiego. Według obecnie obowiązujących przepisów  wydanych przez litewskie Ministerstwo Opieki Społecznej i Pracy  stowarzyszenie, chcąc zorganizować przyjazd dzieci do Polski, przede  wszystkim musi uzyskać status organizacji, która może zajmować się taką  działalnością. W tym celu jest zobowiązane przedstawić litewskim władzom  liczne dokumenty, jak np. statut organizacji, dane KRS itd.  Stowarzyszenie musi też przedstawić plan pobytu dziecka oraz informację o  tym, co zapewnia mu podczas pobytu w Polsce. Jest jeszcze drugi etap  formalnych wymogów, które trzeba spełnić, aby dzieci mogły przyjechać do  Polski. Polega on na kwalifikowaniu rodzin, u których mali podopieczni  mieliby przebywać. Wymagane jest m.in. zaświadczenie o niekaralności,  dokumenty potwierdzające, że rodzina jest w stanie pokryć koszty podróży  dziecka oraz spełnia określone warunki bytowe i finansowe. Członkowie  rodziny muszą też przedstawić zaświadczenie lekarskie o braku chorób  psychicznych. Wszystkie te dokumenty muszą być przetłumaczone na język  litewski i potwierdzone przez litewskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Piętrzenie przeciwności
Jak informują przedstawiciele stowarzyszenia i rodzice, którzy co roku  zapraszali maluchy z Litwy, to nie koniec gąszczu przepisów. Organizacja  musi wystąpić do kuratorów dzieci, aby zawrzeć z nimi umowę, w której  muszą zagwarantować pokrycie kosztów przyjazdu kuratora do Polski, aby  raz odwiedził dziecko i sprawdził warunki, w jakich ono przebywa. A  także złożyć oświadczenie, że rodzina nie będzie chciała adoptować  dziecka. Co trzy lata należy powtarzać całą tę skomplikowaną procedurę  uzgodnień.
Z prośbą o interwencję w tej sprawie stowarzyszenie  zwróciło się m.in. do posła PiS Dariusza Piontkowskiego. - Osobiście  rozmawiałem z kilkoma rodzinami, które od lat na święta przyjmują  polskie dzieci z Litwy. Ich rozgoryczenie tym stanem rzeczy jest ogromne  - mówi poseł. - Nie mogą zrozumieć, że ich dobre intencje zostały tak  źle potraktowane, że stawia się bariery dla ludzkiej pomocy i  życzliwości, a przede wszystkim uderza się w dzieci - dodaje  parlamentarzysta. Poseł podkreśla, że nowe przepisy najmocniej godzą w  same dzieci. "Opisane działania należy uznać za całkowicie  biurokratyczne i szkodliwe, a mówiąc wprost: skandaliczne, tym bardziej  że dotyczą dzieci z domów dziecka, a więc tych, którym należy się  szczególna troska" - czytamy w interpelacji. 
Poseł zwraca również  uwagę na fakt, że nowe regulacje wpisują się w całą gamę działań  antypolskich. "Nie jest to pierwsze tego typu posunięcie władz  litewskich. Jako poseł spotykam się z opinią, że antypolskie działania  przybierają na sile, czego drastycznym przykładem jest nowa ustawa  oświatowa. Ponieważ działania te wypływają z instytucji i organów  państwa litewskiego, jest jasne, że wynikają z polityki rządu  litewskiego" - napisał Piontkowski. Parlamentarzysta stawia ministrowi  serię pytań, m.in. czy zna problem utrudnień w przyjazdach dzieci z  Litwy do Polski, jakie stanowisko zajął w tej sprawie, czy nastąpiła  oficjalna reakcja resortu, a jeśli tak, to jakie przyniosła efekty, czy  MSZ ma wiedzę, ile polskich dzieci przebywa w domach dziecka na Litwie.
Od 20 lat Irena Stankiewicz, prezes Stowarzyszenia "Otwarty Dom", wraz z  grupą woluntariuszy i darczyńców organizuje pomoc charytatywną  wychowankom domów dziecka na Litwie. Natomiast od lat 12 stowarzyszenie  zaprasza ich do rodzin archidiecezji białostockiej, by przeżyli tu  święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc. - Podstawowym celem przyjazdu tych  dzieci jest ich świętowanie wśród rodzin, poznawanie polskich tradycji,  cieszenie się rodzinnym ciepłem - mówi Stankiewicz. Polskie dzieci z  Litwy otrzymują w kraju swoich przodków prezenty, uczą się narodowych  tradycji, otoczone są opieką duchową i medyczną, a co najważniejsze -  miłością rodzin, w których domach goszczą. Według Ireny Stankiewicz,  nowe, skomplikowane wymogi zniechęcą rodziny do zapraszania małych  podopiecznych. Ale mimo wszystko do spotkania rodzin z bliskimi im  dziećmi dojdzie. Wybierają się przed świętami do nich na Litwę.
Autor: au