Liturgia słowa. ,,Mów do mnie, Panie"
Treść
Słowo Boże – o czym tak często zapominamy – powinno być nie tylko słuchane, lecz przede wszystkim wypełniane. Jezus porównał tych, którzy tylko słuchają, do budujących na piasku. Przyjdzie burza życiowa i zniszczy wszystko, co zbudowali.
Czytania mszalne znajdują się w księdze liturgicznej zwanej lekcjonarzem. W niedziele i uroczystości odczytywane są trzy teksty: pierwszy ze Starego Testamentu (w okresie wielkanocnym – z Dziejów Apostolskich), drugi z pism Nowego Testamentu oprócz Ewangelii (przeważnie z listów św. Pawła), trzeci z Ewangelii. Te ostatnie są ułożone w trzy roczne cykle. Rok A zawiera głównie teksty z Ewangelii według św. Mateusza, rok B – Ewangelii według św. Marka, rok C – Ewangelii według św. Łukasza. Ewangelia według św. Jana jest czytana przede wszystkim w okresie wielkanocnym. W dni powszednie czytane są dwa teksty: pierwszy ze Starego lub Nowego Testamentu, drugi z Ewangelii. Niektóre msze św., sprawowane z okazji ślubu, pogrzebu czy innych okoliczności, rządzą się własnymi zasadami doboru czytań.
Czasami spotykam się z pytaniem: dlaczego w niedziele i święta czytane są teksty ze Starego i z Nowego Testamentu? Otóż relacje pomiędzy dwiema częściami Biblii określa zasada: Novum in Vetere latet et in Novo Vetus patet. W Starym Testamencie są przedstawione dzieje Narodu Wybranego, o który Bóg się troszczył i chciał go doprowadzić do najważniejszego momentu, prawdziwej paschy, czyli przejścia Jezusa przez śmierć i zmartwychwstanie, aby zawiązać nowe przymierze. Znaki, opisy i figury pojawiające się na kartach Starego Testamentu pomagają nam zrozumieć opisy zawarte w Nowym. Staram się pamiętać o tej zasadzie, gdy głoszę kazania.
Bardzo często wierni skarżą się, że mają problemy z owocnym przeżyciem liturgii słowa. Radzę im wtedy, by pamiętali, że na nasze uczestnictwo we Mszy św. wpływają dwojakiego rodzaju czynniki. Z jednej strony, rzeczy od nas niezależne. Na przykład dykcja lektora, zdolności kaznodziejskie kapłana, akustyka w kościele. Niestety osoby wyznaczone do czytania nie zawsze są do tego dobrze przygotowane. Odrobina zdolności aktorskich nigdy nie zaszkodzi! Najważniejsze jednak jest to, by czytający rozumiał słowa Pisma, umiał poprawnie wypowiedzieć nazwy geograficzne, trudniejsze pojęcia, nazwy własne, których zwłaszcza w Starym Testamencie nie brakuje. Wtedy dopiero na wypowiedziane na końcu czytania: „Oto słowo Boże”, możemy ze zrozumieniem i pełną świadomością odpowiedzieć: „Bogu niech będą dzięki”.
Z drugiej jednak strony, trzeba pamiętać, że najwięcej zależy od nas samych. Jeżeli podczas mszy św. stoimy w przedsionku lub w przejściu, to naprawdę mamy niewielkie szanse, aby cokolwiek zrozumieć. Często, podczas gdy w drzwiach świątyni kłębi się tłum, pod ołtarzem są wolne miejsca.
Jeżeli naprawdę zależy nam na tym, by usłyszeć, co Bóg ma nam do powiedzenia, musimy dać Mu szansę i chociaż trochę zatroszczyć się o swoje przygotowanie do liturgii słowa. Jeżeli wpadamy do kościoła w pośpiechu, oderwani od ciekawego programu telewizyjnego czy gotowania niedzielnego obiadu, nie mamy co liczyć na to, że od razu uda nam się skupić. Rozbiegani i rozproszeni będziemy wpuszczać słowo Boże jednym uchem i wypuszczać drugim.
Dlatego tak ważne jest, by przyjść do świątyni wcześniej, zająć wygodne miejsce, skupić się. Słuchając czytań, można w duchu prosić: „Mów do mnie, Panie”. Modlitwa ta trafia w sedno: „gdy w Kościele czyta się Pismo Święte, wówczas mówi sam Chrystus” – podkreśla Konstytucja o liturgii Sacrosanctum Concilium. Jezus naprawdę jest obecny w słowach Ewangelii, Bóg faktycznie przemawia do nas ustami proroków Starego Testamentu oraz uczniów Pana.
Wzorem dla wszystkich wierzących powinna być Matka Boża. Po wysłuchaniu zwiastowania anielskiego powiedziała: Niech mi się stanie według słowa Twego (Łk 1,38) – nie: „mojego”, lecz właśnie „Twego”. Słowo Boże – o czym tak często zapominamy – powinno być nie tylko słuchane, lecz przede wszystkim wypełniane. Jezus porównał tych, którzy tylko słuchają, do budujących na piasku. Przyjdzie burza życiowa i zniszczy wszystko, co zbudowali. Słuchacz, który realizuje usłyszane słowo, został nazwany budującym na skale. Skała wszystko przetrzyma i przetrwa.
Psalm responsoryjny
Po pierwszym czytaniu następuje psalm responsoryjny. Dobrze, gdy jest on śpiewany. Odpowiednio przygotowany lektor lub psałterzysta wykonuje zwrotki, wierni powtarzają słowa refrenu.
Czytanie tekstów liturgicznych, podobnie jak wykonanie psalmu, można powierzać odpowiednio przygotowanym świeckim, nie tylko pobłogosławionym lektorom. Pod wpływem reform soborowych kapłani zaczęli zachęcać wiernych do aktywnego uczestnictwa w liturgii słowa. Dawniej celebrans prowadził monolog, wszystkie teksty czytał sam po łacinie. Od czasu do czasu włączał się ministrant, zwykle nie rozumiejąc tego, co mówi. Dziś powinno się dbać o podział zadań, tak by jak najwięcej osób angażować w liturgię. Częstym błędem jest to, że jeden lektor czyta wszystko: i pierwsze czytanie, i psalm, i drugie czytanie, a na koniec śpiewa Alleluja. Zmiana barwy głosu wprowadza urozmaicenie. W każdej parafii są osoby, które potrafią pięknie śpiewać. Dlaczego nie powierzyć im wykonywania psalmu?
Alleluja
Przed odczytaniem Ewangelii wykonuje się aklamację „Alleluja”. Słowo to pochodzi z języka hebrajskiego i oznacza „Chwalmy Pana!”. To starotestamentowe wezwanie Izraelitów jest okrzykiem radości na cześć zbliżającego się Zbawiciela. Dlatego w okresie Wielkiego Postu, kiedy duch tej radości jest jakby zawieszony w oczekiwaniu na zmartwychwstanie Jezusa, zamiast „Alleluja” śpiewany jest inny werset, podany w lekcjonarzu. Wierni wtedy wstają i pozostają w tej postawie także podczas Ewangelii.
Ewangelia
Czytanie Ewangelii to najważniejszy moment liturgii słowa. Dlatego w czasie, kiedy ono się odbywa, wszyscy stoją. Również inne znaki towarzyszące czytaniu słowa Bożego, takie jak pozdrowienie: „Pan z wami”, znak krzyża, który robimy na czole, ustach i piersiach, wreszcie pocałunek, który na świętej księdze składa kapłan po zakończeniu lektury, podkreślają wyjątkowość tego momentu. Czasami czytający podnosi ewangeliarz, by w uroczysty sposób pokazać go wiernym, okadza księgę, a przy pulpicie, przy którym czytana jest Ewangelia, stają ministranci ze świecami. Gdy słowo Boże czyta diakon, wcześniej otrzymuje od celebransa błogosławieństwo.
W uroczystej mszy odprawianej przez biskupa celebrans może po zakończeniu czytania pobłogosławić wiernych księgą Ewangelii.
W niedziele i uroczystości można słowa Ewangelii odśpiewać według melodii zatwierdzonych przez Komisję do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski.
Na zakończenie Ewangelii słyszymy wezwanie: „Oto słowo Pańskie”. Chodzi tu specjalnie o Chrystusa, który jest Panem, ku chwale Boga Ojca (Flp 2,11), a do którego w szczególności odnoszą się cztery Ewangelie, dlatego odpowiedź wiernych brzmi: „Chwała Tobie, Chryste”.
Wielu ludzi zastanawia się, dlaczego przed wysłuchaniem słowa Bożego wykonujemy potrójny znak krzyża. Otóż ten wykonany na czole oznacza gotowość do przyjęcia słowa Bożego umysłem, na ustach – pragnienie głoszenia Ewangelii, na sercu – wolę przemiany życia pod wpływem słów Boga. W ten sposób otwieramy się na działanie Ducha Świętego, który pomaga nam przyjąć i wypełniać naukę Chrystusa.
Fragment książki O Mszy świętej
Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Żródło: cspb.pl, 13
Autor: mj