Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liturgia słowa. ,,Aby byli jedno"

Treść

Zauważmy, że rola kapłana polega na głoszeniu słowa Bożego, nie na głoszeniu swych prywatnych opinii i poglądów. To nie „jego słowo” ma być w centrum. Mowa kapłana powinna być całkowicie podporządkowana temu, by mógł przemówić Bóg.

Głoszenie słowa Bożego przez Kościół ma ściśle określony cel. Chodzi o to, by to słowo przemieniło nas tak, abyśmy chcieli kształtować swoje życie na podstawie Pisma Świętego. Aby to było możliwe, ci, którzy „idą i nauczają wszystkie narody”, muszą umieć głosić Dobrą Nowinę. Jest takie powiedzenie: „Gdy ksiądz na ambonie truje, całej reszcie nie smakuje”. Niestety zdarza się, że ziarno Boże obumiera z powodu nieudolności siewcy.

Obecność słowa Bożego w liturgii słowa nie wyczerpuje się w tekstach czytań i Ewangelii. Również homilia jest głoszeniem słowa Bożego. Bardzo często mówi się: „Słowo Boże wygłosi dziś ksiądz X”.

Zauważmy, że rola kapłana polega na głoszeniu słowa Bożego, nie na głoszeniu swych prywatnych opinii i poglądów. To nie „jego słowo” ma być w centrum. Mowa kapłana powinna być całkowicie podporządkowana temu, by mógł przemówić Bóg. Każdy ksiądz ma bardzo wiele możliwości, by wypowiadać własne poglądy: podczas konferencji, przemówień, pogadanek. Poza nadzwyczajnymi okolicznościami nie powinien tego czynić podczas kazania. W czasie liturgii zadaniem kaznodziei jest wygłosić słowo Boże, pokazać, co Bóg w tym konkretnym fragmencie Pisma Świętego chce powiedzieć człowiekowi.

W Starym Testamencie najczęściej przemawiał ustami proroków, ludzi, którzy mieli od Niego specjalną misję. Wierzono bowiem, że nie każdy może rozmawiać z Bogiem. Bóg wzbudzał grozę. Intensywność bezpośredniego obcowania z tym, co Boskie, dla przeciętnego człowieka była nie do zniesienia. Prorocy byli obdarzeni natchnieniem, którego natura po dziś dzień nie jest nam do końca znana. Przekaz proroków nieraz jest trudny do zrozumienia. Wydaje się, że patrzyli oni na rzeczywistość w inny sposób niż my. W ich wizjach obrazy im współczesne i przyszłe przeplatały się z obrazami czasów ostatecznych. Czytając księgi prorockie Starego Testamentu, musimy umieć odróżniać te warstwy.

Święty Maksym podkreślał, że gdy słowo Boże ograniczy się do lektury dosłownej, to można pobłądzić. Dlatego Pismo Święte trzeba objaśniać w Kościele, w którym Duch Święty czuwa nad tym, by słowo Boże było dobrze interpretowane. Dopiero wtedy nabiera ono właściwego blasku, podobnie jak to jest z diamentem nieoszlifowanym i brylantem. Teoretycznie to ten sam diament, jednak nieoszlifowany można całkiem nieświadomie wyrzucić, myśląc, że to zwykły kamień. Kiedy po oszlifowaniu staje się brylantem, pokazuje swoją wartość.

Dla nas słowo „prorok” oznacza najczęściej człowieka, który przepowiada przyszłość. W Starym Przymierzu przepowiadanie przyszłości należało wprawdzie do funkcji proroka, jednak przede wszystkim prorokowanie oznaczało „mówienie w czyimś imieniu”.

Prorok to był człowiek, który mówił w imieniu Boga. Kiedy Mojżesz, który był kiepskim mówcą, miał przemówić do faraona, zwrócił się do Boga z prośbą, by Ten wybawił go z kłopotu. Wówczas Bóg powiedział Mojżeszowi, aby wziął swego brata Aarona, człowieka, mówiąc językiem współczesnym, niezwykle elokwentnego, który będzie przemawiał w jego imieniu, to znaczy będzie jego prorokiem.

Dopiero w Jezusie Chrystusie Bóg objawił się w taki sposób, że każdy mógł z Nim obcować. Początkowo Jego też uznawano za proroka. Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg nawiedził lud swój (Łk 7,16) – mówiono. Z czasem jednak ludzie poczuli, że sposób, w jaki Jezus naucza, różni się od tego, w jaki przepowiadali i nauczali wcześniejsi prorocy. Jezus przemawiał jak Ten, kto nie tylko zna prawo, lecz także je stanowi i dopełnia.

Pierwszymi, bezpośrednio przez Jezusa wybranymi głosicielami Dobrej Nowiny byli apostołowie. Byli to pierwsi biskupi, w których tchnął On Ducha Świętego i którym dał władzę odpuszczania grzechów. Namaszczeni Duchem Świętym, za pośrednictwem włożenia rąk przekazywali Go innym, dając im władzę głoszenia słowa Bożego. W ten sposób namaszczali i posyłali następnych, wierząc, że na mocy uprawnień Jezusa Chrystusa przekazują im Ducha Świętego. Z czasem Kościół coraz bardziej się rozrastał, biskupów było mało, dlatego musieli brać do pomocy prezbiterów.

Trzeba jednak pamiętać, że ksiądz nie naucza sam z siebie, lecz na mocy upoważnienia biskupa. Głoszenie słowa Bożego zostało zastrzeżone dla tych, którzy zostali wybrani i posłani przez Jezusa, czyli dla apostołów – pierwszych biskupów, a także dla ich następców. Osoby świeckie włączają się w liturgiczne nauczanie Kościoła jedynie w wyjątkowych sytuacjach.

Należy także pamiętać, że nie każde nauczanie jest głoszeniem słowa Bożego. W latach siedemdziesiątych, w duszpasterstwach studentów, dominikanie mieli taki zwyczaj, że podczas Mszy świętych dla studentów homilię głosił ten lub ta, kto obchodził imieniny. Niektóre występy były bardzo udane, mądre i pouczające, trzeba jednak uściślić: to nie było głoszenie słowa Bożego w liturgicznym znaczeniu. To, co dokonuje się w Kościele dzięki zaangażowaniu świeckich, jest bardzo ważne i potrzebne. Nie tylko dają oni swym życiem żywe świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa, niosą również w świat Dobrą Nowinę. Jednak to wzajemne dzielenie się Ewangelią, choć tak bardzo potrzebne i dla wielu budujące, winno dokonywać się poza liturgią eucharystyczną.

Tylko biskup będący bezpośrednim następcą apostołów i ci spośród kapłanów, którzy działają w jego imieniu i w łączności z nim, mogą głosić słowo Boże. Każdy kapłan o tyle jest skuteczny duchowo, o ile jest zjednoczony z biskupem. Odłączony od biskupa jest jak zagubiona drachma, jak zbłąkana owca. Jak drachma ma sens wtedy, gdy jest w sakiewce, jak owca ma sens wtedy, gdy jest w stadzie, tak kapłani są w pełni uwiarygodnieni poprzez więź ze swym biskupem. Więź pomiędzy biskupami, kapłanami i Ojcem Świętym buduje sam Duch Święty, jednocząc ich z Bogiem za pośrednictwem Jezusa Chrystusa.

Wszyscy święci, jak pamiętamy z historii Kościoła, w pokorze serca troszczyli się o zachowanie owej więzi z pasterzem całej wspólnoty. Ojciec Pio, kiedy zabroniono mu kontaktować się z ludźmi, z pokorą przyjął decyzję Stolicy Apostolskiej. W głębi duszy bowiem wierzył, że skoro taka jest wola Boża, to należy się jej całkowicie podporządkować. Bóg zaś sam, jeżeli zechce, natchnie serce władzy kościelnej, by ta zmieniła swe zdanie. Podobnie św. Alfons Liguori, gdy został suspendowany i był podejrzewany o herezję, z pokorą przyjął decyzję biskupa. Przez to dawała się poznać ich świętość.

Nie mieli oni na względzie swojego dobra i swoich racji, lecz dobro i jedność całego Kościoła. Wiedzieli, że owce dobrowolnie odłączające się od stada nie tylko narażają siebie na zgubę, lecz także osłabiają stado. Dlatego Kościół tak silnie podkreśla, że w głoszeniu słowa Bożego najważniejsza jest jedność. Dlatego istnieje Urząd Nauczycielski Kościoła, który w momentach zagubienia wskazuje właściwą drogę.

Troska o zachowanie jedności nie jest oznaką braku odwagi ani zachowawczej postawy, lecz wyrazem wierności przesłaniu samego Jezusa, który modlił się: aby byli jedno (J 17,21). Dlatego gdy ktoś oddala się w głoszeniu słowa od tego, co stanowi treść wiary całego Kościoła, Stolica Apostolska lub biskup miejsca pozbawia go kanonicznej misji nauczania. Głosząc słowo Boże, kapłan nie może głosić prawd sprzecznych z oficjalną nauką Kościoła. Może natomiast w wielu sytuacjach (na przykład na konferencjach naukowych) wypowiadać swoje prywatne przekonania czy formułować śmiałe hipotezy teologiczne. Musi jednak pamiętać, że kiedy głosi słowo Boże, winien wypowiadać to, w co wierzy jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.

Podczas Mszy św. słowo Boże powinien głosić biskup lub kapłan, ewentualnie upoważniony przez niego diakon. Inne wystąpienia, czy to osób świeckich, czy kleryków przed święceniami, mają charakter osobistego świadectwa lub prywatnej refleksji nad Pismem Świętym. Na takie świadectwo i refleksję jest czas i miejsce podczas rekolekcji lub dni skupienia.

Fragment książki O Mszy świętej

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Żródło: cspb.pl, 26

Autor: mj