LITANIA NARODU POLSKIEGO
Treść
Błogosławiony Bogumile, patronie archidiecezji gnieźnieńskiej – módl się za nami
Pomiędzy wodami Teleszyny i Warty, niemalże w centrum Polski leży Dobrów, miejscowość o historii sięgającej XII wieku. W tej wsi, należącej ongiś do opactwa cystersów, przekazywano sobie pamięć o świątobliwym, czyniącym cuda, pustelniku. Miał porzucić czynne życie arcybiskupa gnieźnieńskiego i przez kilka lat mieszkać przy małej kaplicy, co niedzielę głosić kazania i odprawiać Msze św. dla okolicznych mieszkańców.
Niewiele wiadomo o arcybiskupie Bogumile. Historycy wiodą zacięty spór, powołując się na różne źródła, chcąc opisać jego postać. Jedni przesuwają daty jego życia i śmierci aż do jedenastego stulecia, inni utożsamiają Bogumiła z innym arcybiskupem Gniezna, Piotrem II, zmarłym około 1204 roku, jeszcze inni zaś uważają, że zmarł on w pierwszej połowie XII wieku. Czy są jakieś pewniki? Niewątpliwie jest nim kult związany z miejscem jego śmierci, a więc z Dobrowem. Pierwsze wzmianki w źródłach pisanych sięgają XIV wieku i opisują sławę błogosławionego znanego w całej Wielkopolsce. Przy jego grobie dochodziło do licznych cudów, uzdrowień. Przedwojenny hagiograf notuje: „200 chromych za przyczyną błogosławionego Bogumiła było zupełnie uzdrowionych, wielu ślepych oświeconych i niektórzy umarli do życia byli przywróceni”. Około 1443 roku zaczęto spisywać owe nadnaturalne znaki, zarówno te, które działy się współcześnie, jak i te, o których pamięć przekazywano przez pokolenia. Wspominano, że błogosławiony Bogumił miał chodzić po wodzie, wskrzeszać zmarłych i rozmnażać chleb. W ten sposób byłby naśladowcą Chrystusa, zarówno jako szukający ciszy eremita, jak i pasterz zatroskany o dobro swoich owiec. Niestety, owa „księga cudów” nie dotrwała do naszych dni, lecz uległa zniszczeniu w pożarze. Bogumił pozostaje dla nas tajemniczym mężem, o którego świętości przekonane były pokolenia Polaków, a którego dzieje są przedmiotem historycznej debaty. Zostawił nam trzy znaki, które wypada odczytać i przyjąć: pustelni, cudów i świętej sławy. Znak pierwszy zachęca do poszukiwania Boga i przedłożenia Go ponad wszelkie zaszczyty i sławę. Choć nie wiemy, czemu pozostawił arcybiskupstwo, widzimy, że nie przestał być pasterzem Chrystusowych owiec. Do tego odnosi się znak drugi – głosił Boże Słowo, sprawował sakramenty i troszczył się o materialną stronę życia wiernych. W centrum zainteresowania Bogumiła w latach pobytu w Dobrowie były dusze, a nie administracja czy rzeczy ziemskie. Odnalazł taki sposób duszpasterstwa, w którym to, co ziemskie, służyło temu, co prowadzące do królestwa niebieskiego. Trzeci znak to owoc dwóch poprzednich. Oby był dany nam i tym, którzy dzisiaj postępują pasterskimi śladami Bogumiła.
Módlmy się przez jego wstawiennictwo nie tylko za obecnego Prymasa Polski, następcę na stolicy gnieźnieńskiej, ale za wszystkich biskupów i kapłanów. Prośmy o łaskę takiego pasterzowania, które doprowadzi zarówno owce, jak i pasterzy do świętości.
ks. Łukasz KadzińskiNasz Dziennik, 14 października 2014
Autor: mj