Limity prawie na wyczerpaniu
Treść
Nasi rybacy wykorzystali do końca marca już 60 procent rocznego limitu połowowego dorszy. Ministerstwo rolnictwa chce wprowadzić ograniczenia w połowach, zanim zrobi to Komisja Europejska. Rząd będzie pilnował, aby limit nie został przekroczony, bo groziłoby to sankcjami finansowymi ze strony Brukseli. W tym roku limit połowowy wynosi 11,7 tys. ton, ale został już na samym początku częściowo zmniejszony z powodu kar nałożonych na Polskę przez Brukselę. Dzięki dobrej pogodzie połowy na Bałtyku były udane. - Polscy rybacy w pierwszym kwartale bieżącego roku wyłowili już około 60 procent dorszy w ramach przyznanego nam całorocznego limitu na połowy tej ryby - poinformował wczoraj wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke, odpowiadający w resorcie za sprawy rybołówstwa. I uprzedził, że resort będzie chciał wprowadzić ograniczenia w połowach, bo inaczej limit zostałby bardzo szybko wyczerpany. Kazimierz Plocke nie krył, że resort chce uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w ubiegłym roku, gdy po wyczerpaniu limitu Komisja Europejska wprowadziła całkowity zakaz połowów, złamany przez część kutrów. Wiceminister ostrzegał, że bez wprowadzenia tych działań grożą nam sankcje ze strony KE, w tym cofnięcie unijnej pomocy dla rybołówstwa. Tymczasem bezskuteczne są nawoływania organizacji rybackich do podniesienia limitów połowowych dorszy przez UE. Unijnych biurokratów nie przekonują tłumaczenia, że zasoby dorszy w naszej części Bałtyku są niedoszacowane. KL "Nasz Dziennik" 2008-04-11
Autor: wa