Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liga Światowa siatkarzy

Treść

Nasi bez zwycięstwa

Polscy siatkarze dwa razy przegrali na wyjeździe z Serbią i Czarnogórą w meczach grupy A Ligi Światowej. W piątek podopieczni Raula Lozano ulegli 1:3, w sobotę po dramatycznym pojedynku 2:3. Serbowie dzięki temu awansowali na pierwsze miejsce w tabeli grupy, Biało-Czerwoni spadli na trzecie. Wyprzedzili ich jeszcze Amerykanie, którzy dwukrotnie pokonali Japonię.
W piątek nasi zagrali źle. Tylko w drugim i momentami czwartym secie zaprezentowali siatkówkę na wysokim poziomie, ale to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych gospodarzy. Drugi trener reprezentacji, Alojzy Świderek, nie miał wątpliwości: - Przede wszystkim przegraliśmy słabą grą w przyjęciu. Popełniliśmy aż 9 błędów, zaś kolejne 9 punktów oddaliśmy przeciwnikowi, który kończył swoje akcje z kontrataku. To zaczęło się w pierwszym secie i trwało do końca spotkania - powiedział. - Wszyscy mieliśmy nadzieję, że w sobotę będzie lepiej. I było, ale nie na tyle, by pokonać Serbów - dodał.
Pierwszy set nie zapowiadał wyrównanego i emocjonującego pojedynku. Gospodarze dominowali wyraźnie, od pierwszych minut uzyskali sporą przewagę, której już nie oddali. Nasi znów mieli ogromne kłopoty z odbiorem zagrywki, kiepsko grali blokiem.
W drugiej odsłonie Polacy zwarli szeregi, wreszcie zaczęły im wychodzić dobre i pomysłowe akcje w ataku. Do stanu 20:20 potyczka była jednak bardzo wyrównana, ale wówczas ciężar gry wziął na siebie Dawid Murek. Po jego świetnych zagraniach zyskaliśmy trzypunktową przewagę, po chwili kolejny punkt zdobył Wojciech Grzyb. Partię wygraliśmy.
Trzecia ponownie była jednak słaba. Niby do przerwy technicznej nasi spisywali się jeszcze jako tako (6:8), ale po niej już fatalnie. Nic dziwnego, że wyraźnie ulegli rywalom. Nie zapowiadało się więc, żeby w czwartym secie coś mogło się zmienić. A jednak. Do stanu 8:7 walka była wyrównana, ale po chwili nastąpił wspaniały koncert Biało-Czerwonych. W tym fragmencie meczu Polakom udawało się wszystko, zdobywali punkty z zagrywki (Murek!), kapitalnie blokowali, perfekcyjnie atakowali Mariusz Wlazły i Sebastian Świderski. Zdobyli aż osiem (!) punktów z rzędu, nokautując gospodarzy.
O wszystkim miał zadecydować tie-break. Rozpoczął się nieźle (1:0, 7:7), ale w końcówce lepsi okazali się Serbowie. - W piątym secie, jak wykazują statystyki, byliśmy słabsi co najmniej o połowę. To zadecydowało - skomentował trener Świderek.
W pozostałych meczach grupy A Amerykanie dwukrotnie pokonali na wyjeździe Japonię bez straty seta.

Wyniki: Serbia i Czarnogóra - Polska 3:1 (25:17, 22:25, 25:19, 32:30) oraz 3:2 (25:19, 22:25, 25:17, 16:25, 15:11); Japonia - USA 0:3 (15:25, 22:25, 17:25) oraz 0:3 (12:25, 21:25, 18:25).
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2006-07-24

Autor: wa