Liga światowa siatkarzy
Treść
Najważniejsze są mistrzostwa Europy - Raul Lozano, trener reprezentacji Polski siatkarzy, nie ma wątpliwości, która z tegorocznych imprez będzie dla jego podopiecznych najważniejsza. Mimo to rozpoczęte właśnie rozgrywki Ligi Światowej zamierza potraktować szczególnie, z kilku przynajmniej powodów. Najważniejszym jest oczywiście fakt, że wielki finał odbędzie się w katowickim "Spodku".
Polska w tym sezonie gra w LŚ po raz dziesiąty. Nigdy jeszcze nie udało jej się stanąć na podium, najbliżej była przed dwoma laty, gdy w Belgradzie uplasowała się na czwartej pozycji. W meczu o trzecie miejsce podopieczni Raula Lozano przegrali 2:3 z Kubą. Kibice nie ukrywają, iż w tym roku mają wielkie nadzieje na medal. Wtórują im zawodnicy, choć wiedzą, że priorytety są inne. Liga Światowa jest ważna, ale służyć będzie nade wszystko jako poligon szkoleniowy przed głównymi imprezami sezonu, których owocem ma być awans do igrzysk olimpijskich w Pekinie. I tak Polacy przygotowują szczyt formy na wrześniowe mistrzostwa Europy w Rosji i (miejmy nadzieję) listopadowy Puchar Świata w Japonii. Z tej ostatniej imprezy na olimpiadę zakwalifikują się trzy najlepsze zespoły. Lozano marzy, by Biało-Czerwoni byli wśród nich. - Nie ukrywam, jestem pod wrażeniem przedsięwzięć uczynionych w Polsce pod kątem Ligi Światowej. To dla mnie i siatkarzy dodatkowe wyzwanie. Ale naszym nadrzędnym celem jest awans na igrzyska, dlatego musimy zrobić wszystko, by wystąpić w Japonii - mówi argentyński szkoleniowiec naszej kadry. - To najkrótszy i moim zdaniem najprostszy sposób uzyskania olimpijskiej nominacji - dodaje.
Cele są więc konkretne i jasno nakreślone, nie znaczy to jednak, że Polacy Ligę Światową potraktują ulgowo. Przeciwnie. O ich nastawieniu i ambicji najlepiej świadczy fakt, iż w inaugurujących rozgrywki meczach z Chinami chcieli wystąpić sami najlepsi, aktualni wicemistrzowie świata. Nic dziwnego, że trener Lozano do meczowej dwunastki włączył aż jedenastu z nich, z wyjątkiem uskarżającego się na zdrowotne problemy Mariusza Wlazłego. Nasi chcą grać, chcą pokazywać się kibicom i odwdzięczać za ich doping. Lozano jednak wie doskonale, iż nie może przemęczać swych podopiecznych, tym bardziej że wielu z nich dopiero co zakończyło sezon ligowy. Dlatego w trakcie rozgrywek każdy z graczy otrzyma tydzień wolnego. - We wszystkich meczach zagramy jednak z maksymalnym zaangażowaniem, szczególnie w Polsce, gdzie gra jest wielkim honorem - deklaruje Argentyńczyk.
Wicemistrzowie świata występują w LŚ w grupie D, obok Chin (mecz dziś w Łodzi), Argentyny i Bułgarii. Niezależnie od wyników mają zapewniony udział w turnieju finałowym, który z udziałem sześciu drużyn odbędzie się w dniach 11-15 lipca w katowickim "Spodku".
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-05-26
Autor: wa