Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liga chce wyjść z Iraku

Treść

Kreowane przez media PiS i PO obrzucają się wzajemnie przysłowiowym błotem. Dla nich sensacyjne są takie działania na pograniczu tzw. piłkarskiego pokera, czyli np. przechodzenie, transfery z jednej partii do drugiej. Poza deklaracjami nie ma między nimi wielkich różnic programowych - mówili wczoraj we Wrocławiu szef Rady Programowej LPR Janusz Dobrosz i sekretarz zarządu głównego tej partii Piotr Ślósarczyk. Konferencja inaugurowała zasadniczą część kampanii wyborczej LPR na Dolnym Śląsku.

Wśród zrealizowanych z inicjatywy LPR projektów wymienili m.in. realne podejście do polityki prorodzinnej poprzez wprowadzenie tzw. becikowego i dużej ulgi dziecięcej. LPR jest zdaniem Janusza Dobrosza jedyną partią niepopierającą nowej wersji konstytucji europejskiej, która w praktyce oznacza utratę suwerenności. Gdyby koledzy z PiS - tak jak deklarowali - walczyli z aferami, to 13 mld zł powinno wrócić do polskiej kasy za nieprawidłowe dzierżenie udziałów w PZU przez firmę Eureko. Ale niestety nic w tej kwestii nie uczyniono. Działacze LPR uważają również, że powinien nastąpić definitywny koniec obecności polskich żołnierzy w Iraku i w Afganistanie. Nie można się wiecznie wysługiwać Waszyngtonowi, który znosi wizy dla Czech i Estonii, a nie dla obywateli naszego kraju.
Wśród problemów lokalnych, które zamierzają podjąć w przyszłym parlamencie Doborsz i Ślósarczyk, są m.in.: lepsze skomunikowanie Wrocławia z Warszawą, większe niż dotychczas wspieranie dolnośląskiej kultury oraz definitywne wyegzekwowanie kwestii własnościowych. Średnia wieku dolnośląskich LPR-owskich kandydatów do parlamentu wynosi ok. 40 lat, a wśród nich jest ok. 30 proc. kobiet.
Marek Zygmunt, Wrocław
"Nasz Dziennik" 2007-10-04

Autor: wa