Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liczy się skuteczna likwidacja WSI

Treść

Radosław Sikorski, minister obrony narodowej, nie zamierza rezygnować ze swojej pracy. Jak podkreślił wczoraj w Krakowie podczas rozmowy z dziennikarzami, lubi swoje zajęcie, a współpraca z nowo powołanym wiceministrem MON Antonim Macierewiczem ma przyszłość.
- Jak państwo widzą, lubię moją pracę i nadal będę służył w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Kilka dni temu pan prezydent powierzył mi to zadanie od nowa i jest moim wielkim przywilejem pracować w Wojsku Polskim - powiedział tuż po skoku na spadochronie Radosław Sikorski. Pytany o współpracę z Antonim Macierewiczem, podkreślił, że decyzja o jego nominacji na wiceministra MON była osobistą decyzją prezesa Rady Ministrów, a jego misja ma trwać do czasu stworzenia nowych służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. - Jest to decyzja, która ma podkreślić szczególną wagę, jaką zarówno poprzedni rząd, jak i obecny przywiązują do skutecznej likwidacji WSI, co było także jednym z moich priorytetów od samego początku. Teraz chodzi o to, by te służby zlikwidować, ale też o to, by wszyscy się przekonali, że one zostaną zlikwidowane skutecznie - dodał.
Radosław Sikorski mówił, że znane są mu opinie, iż współpraca z Macierewiczem może być sportem ekstremalnym. - Wejście do rządu to zawsze początek i powinniśmy zaczekać i zobaczyć, że pan Antoni Macierewicz jest gotów, wbrew nieżyczliwym stereotypom, do lojalności, do pracy zespołowej i do rozwagi. Po owocach będziemy go oceniać - dodał.
Przebywający z wizytą w Krakowie minister spotkał się z dowództwem 2. Korpusu Zmechanizowanego, z którym rozmawiał o przyszłości krakowskiego garnizonu w nowych strukturach dowodzenia. Szef MON wziął także udział w szkoleniu instruktorów spadochroniarstwa 6. Brygady Desantowo-Szturmowej. Żołnierze byli zadowoleni ze spotkania ze swoim zwierzchnikiem. Pytali o udział w misjach na świecie oraz o pomysły uatrakcyjnienia służby wojskowej. Wśród nich minister wymienił premię za znajomość języka obcego. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, już od jesieni wojskowi zdający pozytywnie egzaminy ze znajomości języka angielskiego mogliby otrzymywać premię w wysokości 2,5 tys. zł za każdy poziom. Podobnie wynagradzani mogliby być ci, którzy po kilku latach potwierdzaliby taką znajomość języka obcego. Przy przyznawaniu decyzji o premiach nie bez znaczenia będzie opinia o bezstronności i rzetelności prac komisji egzaminacyjnych.
Marcin Austyn

"Nasz Dziennik" 2006-07-25

Autor: wa