Liczą się nie tylko pieniądze
Treść
Tegoroczne homilie świąteczne niemieckich biskupów obydwu największych Kościołów - katolickiego i ewangelickiego, także zdominował kryzys gospodarczy. Biskupi apelowali o solidarność ze słabszymi w dobie recesji, bo "nie tylko materialne wartości są istotne na tej ziemi".
W swoich bożonarodzeniowych homiliach niemieccy biskupi wzywali wiernych do wykazania większej solidarności ze słabszymi w obliczu kryzysu gospodarczego. Przewodniczący Episkopatu Niemiec ks. abp Robert Zollitsch apelował w swojej homilii o więcej społecznej odpowiedzialności. - To jest więcej niż zastanawiające, że bez problemu - w ramach walki z kryzysem - przekazujemy bankom i gospodarce ogromne miliardy, a z drugiej strony nie ma pieniędzy na podwyższenie chociażby o 10 euro zasiłków rodzinnych czy też na dofinansowanie przedszkoli czy szkół - powiedział ks. abp Zollitsch podczas Mszy św. w katedrze we Freiburgu. Przewodniczący niemieckiego Episkopatu ostrzegał, aby ratując gospodarkę, nie zgubić z oczu człowieka.
Ksiądz biskup Robert Brahm z Trewiru podczas świątecznego kazania w tamtejszej katedrze oprócz krytyki chciwości, ostro sprzeciwił się także planom liberalizacji w Niemczech prawa dotyczącego eutanazji. Natomiast ks. bp Karl-Heinz Wiesemann (Speyer) apelował, aby pomimo trudnej obecnej sytuacji ekonomicznej, która jeszcze bardziej pogłębia różnice pomiędzy bogatymi i biednymi, chrześcijanie wykazywali więcej optymizmu i zaufania do Chrystusa. Również ks. kard. Karl Lehmann napiętnował chciwość jako źródło obecnego światowego kryzysu.
Ksiądz arcybiskup Reinhard Marx z Monachium ostrzegał przed tworzeniem i groźnym rozprzestrzenianiem się niehumanitarnej ekonomii. - System gospodarczy, który nie jest zorientowany na człowieka, gdzie nie człowiek jest jego punktem odniesienia, niszczy wzajemne ludzkie relacje i podstawowe wartości. Wzrost gospodarczy nie zastąpi Pana Boga - powiedział w katedrze monachijskiej Liebfrauendom (katedra NMP) ks. abp Marx. Jeszcze dobitniejszy w ocenie zaistniałej sytuacji był ks. bp Norbert Trelle z diecezji Hildesheim, który oskarżył odpowiedzialnych za kryzys finansowy i gospodarczy o działania antychrześcijańskie.
W kolońskiej katedrze ks. bp Joachim Meisner ostro skrytykował bankierów, którzy - jego zdaniem - są jedynie powiernikami pieniędzy do nich nienależących, z którymi powinni jednak umieć się obchodzić.
- Prawa człowieka są jednocześnie boskimi prawami, i ktokolwiek to zrozumie, ten nie będzie swojej pracy wykonywać za wszelką cenę, nawet przeciw człowiekowi, bowiem bogactwem nie jest pieniądz, lecz Bóg - powiedział ks. bp Meisner, a mówiąc o pieniądzach, przypomniał pierwsze przykazanie: Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną. W podobnym tonie wypowiadali się także przedstawiciele niemieckich protestantów.
Zarówno katoliccy, jak i ewangeliccy duchowni domagali się ponadto większego zaangażowania na rzecz pokoju na świecie i wprowadzenia w Europie bardziej humanitarnej polityki migracyjnej.
Według najnowszych wyników badań opinii publicznej (przeprowadzonych w ostatnich dniach), aż 75 procent społeczeństwa jest zdania, że współczesna gospodarka i dążenie do zysku za wszelką cenę niszczą humanitarne odruchy pomiędzy ludźmi.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-12-27
Autor: wa