Liban znów niespokojny
Treść
Do wyjątkowo brutalnych starć pomiędzy uzbrojonymi bojownikami z Hezbollahu a siłami rządowymi doszło w północnej części Libanu w mieście Trypolis. Wymiana ognia, w której zginął jeden z prorządowych przywódców Walid Jumblatt, nastąpiła także w górach w okolicy Bejrutu. Podczas trwających wczorajszej nocy walk między opozycjonistami a wojskami premiera Libanu Fuada Siniory zginęło w sumie co najmniej 13 osób.
Do najcięższych starć doszło w dzielnicach Trypolisu: Bab el-Tebbaneh i Jabal Mohsen. Armia libańska, która została tam wysłana dzień wcześniej, musiała się wycofać. Dodatkowe siły zostaną rozmieszczone także w górzystych regionach, które są lub mogą się stać miejscem operacji bojowników Hezbollahu. Tak było np. w regionie Shuf, gdzie walki ustały dopiero po podpisaniu porozumienia o rozlokowaniu armii w tej części kraju. Do zdobycia twierdzy położonej w górzystym terenie użyto po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu broni ciężkiej: czołgów i artylerii.
Liga Arabska zamierza wysłać delegację do Libanu w ramach prób zażegnania trwającego konfliktu. Amr Mussa, sekretarz generalny tej organizacji, zapowiedział, że należy zrobić wszystko, by uratować Liban. - To, co dzieje się w tym kraju, jest nie do zaakceptowania. Bardzo nas to martwi. Lecz bez względu na to, czy odniesiemy sukces, czy nie, będziemy próbować - dodał. Przedstawiciele Ligii rozważają wysłanie swoich sił na tereny objęte walkami, jednak ewentualna ich siła oraz data wysłania zostaną ustalone dopiero po rozmowach z obiema stronami konfliktu.
Od czasu rozpętania przez proirański Hezbollah konfliktu w Bejrucie i okolicach w zeszłym tygodniu zginęło co najmniej 47 osób. Do momentu starć w Trypolisie sytuacja w kraju wydawała się być w miarę stabilna. Przez cały weekend nie doszło do żadnych poważniejszych walk i nie odnotowano ofiar. W nocy z niedzieli na poniedziałek fala przemocy momentalnie rozlała się po niemal całej północnej części Libanu.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-05-13
Autor: wa