LFO - afera bez końca
Treść
Po raz kolejny - tym razem o sześć miesięcy - przedłużone zostało śledztwo w sprawie niedokończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Prokuratura skierowała też do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o przedłużenie na kolejne trzy miesiące aresztu wobec głównego podejrzanego Zygmunta N.
Afera z LFO wyrosła na styku przestępczego biznesu i polityki. Na długiej liście nazwisk pojawiają się byli wysocy funkcjonariusze państwa, którzy stoją pod zarzutami niedopełnienia obowiązków czy działania na korzyść przestępców poprzez podejmowanie decyzji, umożliwiających wielkie zyski ludziom działającym z zamiarem oszukania Skarbu Państwa. LFO miało być jedyną w tej części Europy fabryką leków z osocza ludzkiej krwi. Spółka zaciągnęła na budowę 32 miliony dolarów, z czego 21 milionów poręczył rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Do dziś nie ma leków, fabryki ani pieniędzy. Za niedoszłą inwestycję zapłacili podatnicy, gdyż rząd musiał wywiązać się z roli poręczyciela i zwrócił bankom ponad 61 milionów złotych.
W aferę LFO zamieszani są prominentni politycy z kręgów SLD, m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski i pracownicy jego kancelarii, ale ten wątek ma wkrótce zostać umorzony. Głównym podejrzanym w sprawie LFO jest Zygmunt N., który przebywa w areszcie od 20 czerwca br., po tym jak został zatrzymany i przetransportowany do Polski w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania. Tarnobrzeska prokuratura postawiła mu dziewięć zarzutów, m.in. wyłudzenie 21 milionów dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 milionów dolarów, usiłowanie wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów i ponad miliona euro na szkodę spółki LFO. Ponadto postawiono mu zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz fałszowanie protokołów z posiedzeń zarządu i zgromadzenia wspólników LFO.
W opinii prokuratury zgromadzony materiał dowodowy wobec Zygmunta N. w wysokim stopniu potwierdza popełnienie zarzucanych mu przestępstw.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-12-05
Autor: wa