Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lesiak umorzony

Treść

Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie sądowe wobec byłego funkcjonariusza SB i UOP płk. Jana Lesiaka oskarżonego o inwigilację prawicy w latach 90. Powodem jest fakt przedawnienia się zarzutów.

Mimo umorzenia postępowania sąd uznał, że płk Jan Lesiak przekroczył swe uprawnienia, działając do sierpnia 1993 r. na rzecz dezintegracji Ruchu dla Rzeczypospolitej. - Nie ma dowodów, by płk Jan Lesiak miał cokolwiek wspólnego z ochroną kontrwywiadowczą byłych członków rządu Jana Olszewskiego po upadku tego rządu w czerwcu 1992 r. - uznał sąd. Przyznał zarazem, że w sposób oficjalny i nieoficjalny UOP interesował się partiami.
Sąd zaznaczył, że brak jest dowodów na potwierdzenie jakiegokolwiek udziału Lesiaka w wypadkach losowych liderów ówczesnej opozycji. Chodzi o wypadki samochodowe czy włamania do mieszkań.
Prokurator Renata Zielińska domagała się dla Lesiaka 3 lat więzienia i 10-letniego zakazu pełnienia w administracji funkcji związanych z dostępem do informacji niejawnych. Swój wniosek uzasadniała tym, że działania inwigilacyjne zespołu, którym kierował Lesiak, "trwały 6 lat, były intensywne i z wykorzystaniem środków techniki operacyjnej, m.in. podsłuchów", a ponadto były sprzeczne z ideą, która przyświecała powołaniu UOP.
O częściowe umorzenie sprawy odnośnie do zarzutów z lat 1991-1996 wnosił podczas wczorajszej mowy obrończej mecenas Przemysław Iwan, właśnie z uwagi na ich przedawnienie; a w przypadku pozostałych zarzutów o uniewinnienie. - To próba osądzenia historii i pewnej instytucji przez pryzmat jednego człowieka - stwierdził mecenas.
Sam Lesiak powiedział, że sprawa ma charakter polityczno-propagandowy.
Oskarżyciel posiłkowy Wojciech Dobrzyński, działacz PC, powiedział, że Lesiak działał "z niskich pobudek, z chęci zysku, bo był nagradzany, i z chęci poprawy swej sytuacji w UOP". Jan Parys podkreślił z kolei, że prokuratura, prowadząc śledztwo przez 9 lat, działała opieszale, a "ochrona funkcjonariuszy państwa komunistycznego niezależnie od tego, co zrobili", ciągle trwa.
Afera Lesiaka została ujawniona w 1997 roku. Prowadzone śledztwo zostało umorzone w 1999 r., ale sąd nakazał dalsze prowadzenia sprawy. Trzy lata później umorzono z powodu przedawnienia postępowanie wobec mocodawców Lesiaka. Ich ukarania domagają się pokrzywdzeni.
ZB
"Nasz Dziennik" 2007-02-16

Autor: wa