Leon Knabit OSB: "Należy domagać się właściwego interpretowania obowiązującego prawa, a jeśli prawo faworyzuje fałsz, dążyć za wszelką cenę do jego zmiany"
Treść
Chcesz dowiedzieć się, jak daleko jest od niepodległości do wolności, to przejdź się w Łodzi ulicą Piotrkowską. Nie mierzyłem, ale podobno od placu Niepodległości do placu Wolności jest około sześciu kilometrów. Na piechotę – czyli po krakowsku „na nogach” – to się idzie a idzie.
Właśnie, wolność i niepodległość. Za czasów Breżniewa – jakże to już dawno! – obowiązywała teoria ograniczonej suwerenności. Poszczególne państwa bloku wschodniego musiały liczyć się z interesami całego bloku, a najwyższym arbitrem w sprawach, co wolno, a czego nie, był oczywiście Związek Radziecki. Dzisiaj Unia Europejska właściwie także jest związkiem krajów o ograniczonej suwerenności. Przy czym o tym, co wolno, a czego nie wolno, zasadniczo mają prawo decydować wszyscy jej członkowie, w praktyce jednak głos rozstrzygający ma grupa krajów silniejszych i bogatszych, którym nikt sprzeciwić się nie może. Oczywiście, można próbować, ale wtedy wpada się w spore tarapaty. Patrz – Węgry.
Jako Polacy żyjemy więc w stanie niepodległości cokolwiek ograniczonej, jednakże większość Narodu stara się tej ograniczoności za bardzo nie odczuwać. Stąd rosnące przywiązanie do obchodów Święta Niepodległości, a także podkreślanie wagi słowa Polska i wszystkiego, co się pod nim kryje, bez szowinizmu, przeciwnie – przy pełnym poszanowaniu wartości, jakie w życie społeczeństw wnoszą inne narody. Być Polakiem – to każdego rozumnego Polaka napełnia dumą. Nawet ci, którzy zmuszeni byli do opuszczenia kraju, utożsamiają się z Narodem, mimo licznych zastrzeżeń, a często wręcz niechęci do Państwa, które niestety wciąż nie spełnia oczekiwań Narodu – idzie jakby obok. Pamiętamy taki fragment „Teatrzyku Zielona Gęś” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego zatytułowany Ustrój i Naród: „Naród – Hop! Hop! Ustrój – (Narodowi nie odpowiada). Kurtyna”. Jakżeż to dziś gorzko aktualne.
Szukamy źródeł nadziei i optymizmu i znajdujemy je w Chrystusie. W Nim jest wolność prawdziwa – nie wolność do anarchii, nieskrępowanego obrażania ludzi i wartości, epatowania wulgaryzmem i wyuzdaną seksualnością, ale wolność do dobra we wszystkich jego przejawach. Wolność, która zakłada, że w Chrystusie jesteśmy do niej zdolni. Ubolewamy, że tak zwana poprawność polityczna bardzo często łączy się z ograniczaniem wolności wypowiedzi. Spotykamy się już w Europie, a coraz częściej także w Polsce z tym, że nie wolno pisać o Świętach Bożego Narodzenia, o tym, że rodzina to ojciec, matka i dzieci, że aborcja to odebranie życia dziecku nienarodzonemu – właśnie dziecku, gdyż według polskiego prawa dzieckiem jest się od poczęcia do dojścia do pełnoletności – a więc po prostu zabiciem dziecka. Wobec takich faktów musimy zajmować zdecydowaną postawę. Należy domagać się właściwego interpretowania obowiązującego prawa, a jeśli prawo faworyzuje fałsz, dążyć za wszelką cenę do jego zmiany.
Mamy skłonność do obchodzenia rozmaitych rocznic, świętowania jubileuszy. I dobrze – to jeszcze jedna droga do ratowania poziomu wiedzy historycznej w naszym społeczeństwie. Naród bez historii jest jak drzewo bez korzeni. Ostatnio Prezydent RP często przypomina pamiętny rok 1989, kiedy to „w Polsce skończył się komunizm”. W Małopolsce zasadził już wiele dębów wolności upamiętniających owo dwudziestopięciolecie. Nawet w Opactwie benedyktynów w Tyńcu zasadzono taki dąb. Na tabliczce objaśniającej okoliczności wydarzenia dodano skromnie, że także „na pamiątkę 970. rocznicy fundacji Opactwa”.
Felieton pochodzi z książki I przemija, i trwa. O autorze: Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: ps-po.pl, 12 kwietnia 2019
Autor: mj