Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekceważenie Steinbach to błąd

Treść

Niemiecki Związek Wypędzonych cieszy się w Republice Federalnej coraz większym poparciem politycznym, ale także społecznym. Oczywiście nie każdy obywatel, zapytany w sondzie ulicznej, wie, kto to jest pani Erika Steinbach, ale czy każdy wie, kto jest obecnie ministrem gospodarki, obrony lub jak nazywa się szef centralnego banku niemieckiego?

Wystarczy, że doskonale ją znają członkowie Związku Wypędzonych, których jest obecnie około trzech milionów (dane związku) i jego sympatycy, których według szacunków jest podobna liczba. Istotny jest fakt, że "naczelna niemiecka wypędzona" cieszy się wsparciem wielu najważniejszych polityków w kraju z kanclerz Merkel na czele. Dlatego pewnym nadużyciem było stwierdzenie, jakie padło w sobotę w polskiej telewizji publicznej, jakoby Steinbach była mało znana w niemieckim społeczeństwie, skoro na ośmiu berlińczyków tylko dwóch wiedziało, kto to jest. Redaktor TVP mógł śmiało zapytać o Axela Webera i śmiało można założyć, że także prawie nikt z pytanych nie wiedziałby, że jest to szef Niemieckiego Banku Federalnego. Czy ma to oznaczać, że ten człowiek nie ma nic do powiedzenia? Wręcz odwrotnie, zależy od niego wiele. Ponadto należy pamiętać, że Erika Steinbach została wybrana na szefową Związku Wypędzonych w 1998 roku. W tym samym czasie rozpoczęła się era rządów SPD i ostatnie cztery lata wielkiej koalicji, gdzie SPD współrządziło. W najbliższych wyborach zanosi się na zwycięstwo chadeków, a przy ich rządach znaczenie Związku Wypędzonych i Eriki Steinbach znacznie wzrośnie. Nie powinniśmy tego lekceważyć i traktować jej jak mało znaczącej postaci.
Waldemar Maszewski
"Nasz Dziennik" 2009-08-24

Autor: wa