Lekceważą nawet groźby Rosji
Treść
Czechy zdecydowanie postawiły na ocieplenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Praga już praktycznie zapewniła Amerykanów o wybudowaniu tarczy antyrakietowej, a Waszyngton w geście przyjaźni zniósł Czechom wizy. Gesty takie, jak zapewniają czescy rządzący, mają pokazać, że ich kraj nie pozostaje już w rosyjskiej strefie wpływów. Lecz czy tym samym nie wpadają oni w ręce jeszcze potężniejszych wpływów?
Premier Czech Mirek Topolanek, który przebywa obecnie w Waszyngtonie, powiedział, że planowana na terytorium jego kraju instalacja części systemu obrony przeciwrakietowej jest kluczowa dla ogólnoświatowego bezpieczeństwa. Zupełnie przy tym nie komentował krytyki płynącej ze strony Rosji czy gróźb o przekierowaniu kremlowskich rakiet w stronę Czech i Polski. Powiedział jedynie, że Praga chce współpracować z Moskwą na wielu płaszczyznach, jednak w tego typu kwestiach będzie sama podejmowała decyzje. - To nie jest kwestia montażu jednego radaru, lecz dotyczy ona przede wszystkim możliwości wyrażania wolnej woli - powiedział Topolanek. Czeski premier dodał, że nasza cywilizacja upadnie, jeśli zabraknie nam woli do tego, by jej bronić. Oskarżył przy tym Rosję o próby siania zamętu wśród sojuszników NATO. Podkreślił, że nie dopuści do tego, by jego kraj znów znalazł się w rosyjskiej strefie wpływów. - Nie chcemy znów należeć do tej grupy krajów, które muszą pytać Rosję o pozwolenie, kiedy chcą zabiegać o swoje - zakończył szef czeskiego rządu.
Negocjacje na temat bazy radarowej u naszych południowych sąsiadów są praktycznie zakończone. Jednak finalne umowy zostaną podpisane dopiero za jakiś czas. Wynika to z dość silnej opozycji wobec tych projektów, jaka istnieje obecnie w czeskim parlamencie, a także z ostatnich badań opinii publicznej wskazujących, że 70 proc. społeczeństwa sprzeciwia się powstaniu tarczy.
Kolejnym sukcesem, jaki udało się osiągnąć, jest według Topolanka zniesienie amerykańskich wiz dla Czechów. Dzięki umowie podpisanej przez szefów resortów spraw wewnętrznych Czesi polecą do USA bez dokumentów wizowych najprawdopodobniej już w październiku tego roku. Premier określił podpisanie tych umów mianem historycznej chwili, dodając, że postawa jego kraju powinna być przykładem dla innych państw Europy. - Wykonaliśmy pionierską pracę dla wszystkich krajów UE. Myślę, że Komisja Europejska o tym wie - zaznaczył.
Czy to, iż Stany Zjednoczone tak łatwo przyznają Czechom bezproblemowy wjazd na teren ich kraju, należy wiązać z przyzwoleniem z ich strony na budowę tarczy? Czy to, o co Polacy bezskutecznie zabiegają już od kilku dobrych lat, a Czechom udało się w mgnieniu oka, należy wiązać z ich prawie bezkrytyczną zgodą na instalację radaru? Niestety, nie ograniczyło się to jednak to tej kwestii. Amerykanie zażądali od Pragi kolejnych ustępstw. W zamian za zniesienie wiz Amerykanie chcą od Czechów dostępu do danych podróżnych. Na razie nie określono jeszcze, w jakie dane miałby mieć wgląd Waszyngton. I choć Czesi zakładają, że będzie to jedynie udostępnianie informacji o terrorystach i przestępcach, to nie można wykluczyć, iż strona amerykańska zażąda dużo więcej. Nie wydaje się, by mający obsesję na punkcie kontrolowania wszystkich swoich obywateli rząd USA pozwolił na niekontrolowany napływ emigrantów z Europy.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-02-28
Autor: wa