Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekarze służą życiu, a nie zabijaniu

Treść

Zdjęcie: E.Sądej/ Nasz Dziennik
W rocznicę katastrofy smoleńskiej w archikatedrze diecezji warszawskiej zebrani wierni modlili się za wszystkie ofiary tej katastrofy. Słowo Boże wygłosił ks. Feliks Folejewski, warszawski apostoł Miłosierdzia Bożego, wieloletni opiekun duchowy Rodziny Rodzin  i duszpasterz ludzi pracy.
– Już ponad 4 lata każdego miesiąca dziesiątego dnia przybywamy do archikatedry warszawskiej, by modlić się za tych, którzy tak nagle od nas odeszli. Przybywamy jako ludzie wiary, którzy w swoim sercu mają dług wdzięczności wobec tych, którzy odeszli – powiedział ks. prałat Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry św. Jana w Warszawie, i dodał: –  Przybywamy, bo przynagla nas miłość, wiara i to przekonanie, że chcemy ich wszystkich powierzyć Panu Bogu i pomodlić się w intencji Ojczyzny.
Ks. Bogdan Bartołd powitał rodziny, przyjaciół, znajomych ofiar katastrofy. Przywitał również poczty sztandarowe Akcji Katolickiej diecezji warszawsko-praskiej,  poczty Armii Krajowej, poczet Międzynarodowe Rajdu Katyńskiego, poczet grobu ks. Jerzego Popiełuszki z parafii św. Kostki w Warszawie, Polaków z Australii, górników z kopalni Mysłowice-Wesoła.
– Szanowny panie premierze Jarosławie, umiłowani w Chrystusie i Maryi. Trwamy na modlitwie za Ojczyznę, matkę szczególną, która ma na imię Polska. Polecamy Miłosierdziu Bożemu naszych braci i siostry, którzy zginęli w drodze do Katynia pod Smoleńskiem. Modlimy się wciąż, aby z tej śmierci wyrosło dobro – mówił w homilii ks. Feliks Folejewski.
Kaznodzieja przypomniał, że tymi samymi słowami modliliśmy się o beatyfikację ks. Jerzego Popiełuszki, słowami św. Jana Pawła II, aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża zmartwychwstanie.
– Gromadzimy się pod krzyżem, w którym wyraziła się miłość do człowieka. Jest taka miłość, która ma szczególny znak na świecie: krzyż. Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie dotknięty nawet wielkim cierpieniem. Ta ukrzyżowana miłość daje naszej ludzkiej egzystencji podstawowy wymiar – podkreślał ks. Feliks Folejewski.
Jak zauważył kapłan, modlitwa nasza jest wyrazem szczególnej miłości wobec tych, którzy w dramacie niespodziewanej śmierci odeszli na wieczną wartę. Chodzimy z obrazem umiłowanych osób w oczach i sercu, rozważamy ich przesłanie, chcemy pozostać wiernymi, miłować bowiem znaczy pamiętać. Kto kocha, pamięta.
-  Jesteśmy zobowiązani pisać księgę, którą oni pozostawili bez ostatniego rozdziału –  stwierdził ks. Folejewski i dodał: –  Jakże cyniczna, straszna, powiem nieludzka była wypowiedź człowieka, który kieruje nawą państwową. Przestrzegał on, ażeby nie wybierać do Parlamentu Europejskiego ludzi, którzy będą tam urządzać „procesje smoleńskie”. To boli. Miłować znaczy czuwać, strzec dobra, być człowiekiem sumienia, być odpowiedzialnym. Właśnie tutaj, na modlitwie, uczymy się odpowiedzialności za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich świadomych uczy tego, kim jesteśmy, skąd nasz ród.
Kapłan zauważył, że z modlitwą zawsze w parze musi iść czyn. – Modlitwa i czyn. Pozbawienie wymiaru duchowego człowieka, społeczeństwa zmienia ludzi w roboty, którymi łatwo sterować. Należy odróżniać uległość od niepodległości. Poprawność polityczną od odwagi myślenia i działania. Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi. Prawa stanowione przez władzę nie mogą być wbrew sumieniu ludzi wierzących. Modlitwa nie jest ucieczką od świata, nie jest zamykaniem drzwi Wieczernika z lęku przed ludźmi, ale jest wyjściem z mocą Ducha Świętego na peryferie świata – podkreślił kaznodzieja.
Ks. Folejewski w homilii odniósł się również do ataków na lekarzy sumienia oraz do edukacji w Polsce: – Trzeba jeszcze odnieść zwycięstwo wewnętrzne, a dzieje się to wtedy, kiedy człowiek potrafi odbudować wiarę, nadzieję, miłość. Najlepiej przygotowujemy naszą przyszłość w rodzinie, szkole, państwie. Śpiewamy: „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”, ale pytanie: „Jak żyjemy”? Juliusz Słowacki wyraził prośbę dziecka: „Ojcze, daj mi korzeni siłę i skrzydła, aby latać”. Czy spełnia się ta prośba dziecka? – pytał ks. Folejewski. Podkreślił, że bez kompasu prawdy grozi Polsce niebezpieczeństwo wpadnięcia w wir tych, których kompromis staje się niekiedy kompromitacją. Dlatego lekarze mieli i mają prawo upominać się o wolność sumienia. Oni wiedzą, że służą życiu, a nie zabijaniu.
APW
Nasz Dziennik, 10 czerwca 2014

Autor: mj