Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekarze przyjmują pacjentów

Treść

Pacjenci, którzy chcieli skorzystać z porady swoich lekarzy rodzinnych, mogli to w poniedziałek uczynić bez przeszkód. Lekarze czekali na nich od godz. 8.00 rano w swoich gabinetach. - Nie mam ani jednego sygnału z kraju, że jakikolwiek gabinet lekarski był zamknięty - poinformował wczoraj na konferencji prasowej w warszawskiej centrali Narodowego Funduszu Zdrowia jego prezes Jerzy Miller.
Rozmowy z Porozumieniem Zielonogórskim zaczęły się w czerwcu. - Były trudne - przyznał rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. - Kwestie sporne punkt po punkcie były załatwiane, natomiast wszystko zostało przeciągnięte aż do 1 stycznia, jak gdyby tradycyjnie, niestety. Porozumienie kilkakrotnie rozmowy zrywało - dodał. Ceną za fiasko tych rozmów byłby utrudniony dostęp do lekarza rodzinnego dla ok. 10 mln osób.
Jak zapewnił wczoraj prezes NFZ Jerzy Miller, w poniedziałek już od rana odbywały się spotkania dyrektorów oddziałów wojewódzkich Funduszu z lekarzami. Zawierane są kompromisy dotyczące warunków kontraktowania od 1 stycznia.
- Uważam, że dyskusja o tym, że albo 6 złotych, albo wstajemy od stołu, była zupełnie niepotrzebna, skoro skończyliśmy dyskusję na poziomie takim, który jest realny w roku 2006 - wskazał Miller. Argumentował, że np. w roku 2005 NFZ w porównaniu z przyjętymi wcześniej założeniami planu finansowego dodatkowo przeznaczył ok. 1,5 mld zł na świadczenia zdrowotne. Pieniądze te pochodziły m.in. z lepszego napływu środków ze składek na ubezpieczenie zdrowotne. Podobnych korekt można się spodziewać w roku 2006. - Nie dzielimy pieniędzy kosztem jakichkolwiek grup zawodowych w służbie zdrowia - zaakcentował szef NFZ.

Potencjalne fundusze
W niedzielę minister zdrowia Zbigniew Religa obiecał, że Fundusz przeznaczy dodatkowo 240 mln zł na podstawową opiekę zdrowotną. Zdaniem szefa Funduszu, nie są to pieniądze wirtualne. - Gdyby inaczej przedstawiała się sytuacja planu finansowego NFZ w 2005 r., to sformułowanie "wirtualne pieniądze" byłoby trafne, ale ze względu na to, że mamy systematyczny wzrost liczby zatrudnionych, że średnie wynagrodzenie w Polsce z miesiąca na miesiąc jednak rośnie - te pieniądze nie są pieniędzmi pewnymi, ale prawdopodobieństwo tego, że będą do dyspozycji, jest bardzo wysokie - wyjaśnił. Dodatkowe środki, które są wynikiem szacunku wzrostu przychodów NFZ w 2006 r., począwszy od pierwszego kwartału br. zasilą system całej podstawowej opieki zdrowotnej, czyli lekarzy rodzinnych - bez względu na przynależność do PZ. - To nie jest tak, że ktoś protestował i dlatego dostał 240 mln zł obietnicy, a ktoś podpisał umowy i nic więcej nie dostanie. Dostaną wszyscy, tak jak dostali w roku 2005 - podkreślił Miller.

...i dodatkowe
O dodatkowych pieniądzach NFZ będzie informował na bieżąco, gdy tylko pojawią w planie finansowym. - Pieniądze się pojawią wtedy, kiedy sytuacja finansowa będzie już nie tylko prognozowana lepsza, ale rzeczywiście lepsza, ponieważ nie wolno zawierać umów, które by wykraczały poza wartość planu finansowego - mówił Miller. Na poprawę finansowania mogą w tym roku liczyć nie tylko pracownicy podstawowej opieki zdrowotnej. - Nie będzie musiał żaden szpital protestować, bo wiadomo, iż dodatkowe pieniądze będą również dla szpitali. Z tego tytułu, że ktoś protestuje, w Polsce się nie dostaje większych pieniędzy. Pieniądze większe dostaje się z tego względu, że są większe możliwości finansowe, z żadnego innego - uzupełnił. Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika ministra, resortowi zdrowia szczególnie zależy właśnie na poprawieniu sytuacji szpitali.
W 2006 r. Fundusz zamierza stopniowo wykupywać usługi podstawowej opieki zdrowotnej stosownie do zmieniającego się planu finansowego NFZ. Miller zapewnił, że jeśli z jakimś lekarzem rodzinnym zostanie po Nowym Roku podpisana umowa korzystniejsza od tych zaakceptowanych wcześniej przez innych lekarzy, to wszystkie poprzednio zawarte umowy zostaną aneksowane do takiego samego poziomu.
Jolanta Tomczak

"Nasz Dziennik" 2006-01-03

Autor: ab