Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekarze chcą podwyżek

Treść

Wzrostu poborów o kilkaset procent domagają się lekarze z dwóch radomskich szpitali. Dyrekcje placówek rozumieją ich żądania, ale na podwyżki nie mają pieniędzy, więc ich nie będzie. Lekarze są tego świadomi i tak naprawdę chodzi im raczej o zwrócenie uwagi na problemy służby zdrowia.
Najpierw z wnioskami o podwyżki wystąpili medycy z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Józefowie. Zażądali, aby ich wynagrodzenia zostały podniesione o 200-400 proc., bo dopiero wtedy będą adekwatne do pracy, którą wykonują. "Nasze pensje znacznie odbiegają od wynagrodzeń lekarzy w krajach Unii Europejskiej, a wymaga się od nas wiedzy, kompetencji i leczenia na poziomie europejskim" - napisali we wniosku do dyrekcji placówki.
Z podobnymi postulatami wystąpili do swojego dyrektora lekarze z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Tochtermana. Oni z kolei chcieliby zarabiać o 300 proc. więcej niż teraz i używają podobnych argumentów jak ich koledzy ze szpitala wojewódzkiego. Bożenna Pacholczak, dyrektor WSS, tłumaczy, że gdyby podniosła lekarzom wynagrodzenia "tylko" o 200 proc., to wydałaby cały budżet szpitala przeznaczony na leki i sprzęt medyczny.
Andrzej Cieślik, dyrektor RSS, mówi, że rozumie stanowisko lekarzy i chciałby im płacić o wiele więcej niż teraz, ale go na to nie stać. Mimo to dyrektorzy nie ignorują postulatów medyków. Pisma od nich potraktowali bardzo poważnie i zapewne przedstawią je władzom lokalnym, Ministerstwu Zdrowia lub NFZ. Zresztą, chyba sami lekarze nie bardzo wierzą w to, że szybko dostaną podwyżki, i do tego tak duże, jak by chcieli. Tadeusz Kalbarczyk, szef Izby Lekarskiej w Radomiu, otwarcie przyznaje w rozmowach z dziennikarzami, że wnioski jego kolegów to tak naprawdę "próba zwrócenia uwagi na niedofinansowanie ochrony zdrowia". Jest to też sygnał dla nowego rządu, że tymi sprawami trzeba się szybko i skutecznie zająć.
Wiedzą to dobrze również dyrektorzy szpitali, którzy boją się, że jeśli lekarze w Polsce nie zaczną naprawdę dobrze zarabiać, to będą opuszczali państwowe i samorządowe lecznice i pracowali za granicą albo w prywatnych klinikach i przychodniach.
Marek Kalita, Radom

"Nasz Dziennik" 2005-10-24

Autor: ab