Legia jak Janosik
Treść
Piłkarze Legii Warszawa przypominają Janosika - wygrywają z najsilniejszymi i posiadającymi największe ambicje, tracąc jednocześnie punkty z drużynami z dolnych rejonów tabeli.
W zakończonej w niedzielę rundzie jesiennej piłkarskiej ekstraklasy podopieczni Jana Urbana wygrali wszystkie mecze z drużynami ze ścisłej ligowej czołówki. Ba, nie stracili w nich nawet bramki, w czym ogromna zasługa słowackiego bramkarza Jana Muchy. Lecha Poznań i Ruch Chorzów pokonali 2:0, Wisłę Kraków i GKS Bełchatów 1:0. We wszystkich tych meczach podopieczni Jana Urbana zagrali z pełną koncentracją, realizując nakreślone wcześniej taktyczne założenia. Esteci utyskiwali co prawda na prezentowany przez nich styl, ale w piłce nożnej liczy się wynik, nie piękno. Patrząc z tej perspektywy, Legia była bliska doskonałości.
Dlaczego zatem w ligowej tabeli jest dopiero druga? Bo tej motywacji i maksymalnej mobilizacji brakowało jej w starciach z rywalami z dolnych rejonów tabeli. Przegrała z Odrą Wodzisław i Jagiellonią Białystok, czyli zespołami obecnie zamykającymi tabelę. Tylko zremisowała z Cracovią i Polonią Warszawa (i to u siebie), które jeszcze niedawno były blisko dna. Nie poradziła sobie z Piastem Gliwice, którego o mocarstwowe plany trudno podejrzewać. I to jest problem Legii niepozwalający jej wejść na szczyt. Skąd to się bierze, czemu warszawiacy nie potrafią grać skutecznie z przeciwnikami teoretycznie dużo słabszymi? Jeśli Urban znajdzie odpowiedź, jeśli będzie umiał zmobilizować piłkarzy do walki w każdym meczu, mistrzowski tytuł wróci do stolicy.
Wisła wygrała mecze z siedmioma najsłabszymi obecnie zespołami ligowej tabeli. Wszystkie. Dlatego mimo porażek z Legią i Lechem wciąż jest liderem.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-12-01
Autor: wa