Leczyć, a nie zabijać
Treść
Najnowsze wyniki badań prowadzonych przez holenderskich lekarzy pokazują, że ludzie o słabej kondycji psychicznej, cierpiący na depresję znacznie częściej niż inni chorzy domagają się eutanazji. Pacjenci ci aż 4 razy częściej niż inni ciężko chorzy fizycznie proszą o uśmiercenie. Zdaniem lekarzy, na 15 pierwszych pacjentów proszących o zabicie po zalegalizowaniu w Holandii eutanazji tylko 1 był bardzo ciężko chory.
Z danych wynika, że aż połowa ludzi uśmiercanych w holenderskich szpitalach była w stanie psychicznej depresji. Holenderscy naukowcy udowodnili, że psychiczne załamanie jest podstawowym czynnikiem wpływającym na prośbę o eutanazję.
Podobne zjawisko zaobserwowano także w Australii, gdzie w północnych stanach praktykuje się tzw. uśmiercanie z litości. Na 7 pierwszych zabitych w ten sposób ludzi 4 nie cierpiało bólu fizycznego, a 3 było dobrze leczonych.
Holenderscy badacze stwierdzają, że onkolodzy nie są zawodowo przygotowani do rozpoznawania depresji psychicznych. Zdecydowana większość lekarzy jest niesłusznie przekonana, że ludzie popadają w depresję, uświadamiając sobie zbliżający się koniec życia. Tymczasem z badań wynika, że jest to zupełnie błędne podejście. Okazuje się bowiem, że 75-85 proc. osób znajdujących się u kresu życia nie przeżywa depresji. Problem w tym, że brak odpowiedniej diagnozy i lekceważenie depresji sprawiają, iż pacjenci ci są pierwszymi ofiarami ustawy o eutanazji.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2005-10-04
Autor: ab