Łatanie ulg
Treść
Poprzedni Sejm przyznał rodzinie becikowe i ulgę podatkową na każde dziecko. Niestety, lobby prorodzinne nie zdążyło wówczas przeforsować przepisów o wsparciu finansowym dla rodzin rolniczych, które nie rozliczają PIT, oraz przedsiębiorców płacących podatek zryczałtowany. Z inicjatywą usunięcia tej luki wystąpiło kilka dni temu PSL. Czy uzyska wsparcie silniejszego koalicjanta? PSL chce, aby dofinansowanie rodzin wychowujących dzieci objęło wszystkie rodziny w Polsce, a nie tylko te, które są w stanie wykorzystać w całości ulgę prorodzinną w podatku PIT. Kilka dni temu klub zgłosił do laski marszałkowskiej projekt ustawy, który przewiduje wypłatę pozostałym rodzinom dodatku na każde dziecko w kwocie równej uldze prorodzinnej, a więc po 1145 zł rocznie na każde dziecko. Świadczenie ma być wypłacane przez gminy z pieniędzy budżetu centralnego (w ramach zadań zleconych administracji państwowej). Będą z niego korzystać te rodziny, które z racji zbyt niskich dochodów nie mogą potrącić sobie w całości ulgi prorodzinnej na każde dziecko oraz rodziny rolników i rzemieślników, które nie płacą podatku PIT, lecz rozliczają się z budżetem w inny sposób (podatek rolny, ryczałt). Dofinansowanie ma objąć dzieci do 18. roku życia, a jeśli nadal się uczą - do 25. roku życia. - Każde polskie dziecko powinno otrzymać dofinansowanie - podkreśla sprawozdawca projektu Mieczysław Kasprzak z PSL. Zaznacza, że nie jest celem ustawy zastąpienie przepisów o ulgach podatkowych na dzieci, lecz uzupełnienie polityki prorodzinnej. - To wstyd, gdy cała Europa dowiaduje się, że aż 25 proc. polskich dzieci żyje w ubóstwie - mówi Kasprzak, przypominając ostatnie europejskie badania na temat sytuacji dzieci w poszczególnych krajach. Przy okazji PSL chce zlikwidować błąd, który zakradł się do przepisów o uldze prorodzinnej i który dzisiaj przyprawia najbiedniejsze rodziny o ból głowy. Chodzi o to, aby wyraźnie zapisać, że ulga na każde dziecko nie wpływa na ustalanie dochodu rodziny uprawniającego do korzystania ze świadczeń społecznych. - Dzisiaj rodzice z niezamożnych rodzin głowią się, co bardziej się opłaca - skorzystanie z ulgi podatkowej na każde dziecko czy z dodatku rodzinnego, dofinansowania przyborów szkolnych, obiadów i dowozu dzieci do szkoły. Czasem ten, kto sobie odliczy te 1145 zł, straci na tym 1500 zł w ramach świadczeń społecznych, bo dochód w rodzinie wyjdzie mu za wysoki - tłumaczy Kasprzak. Ten lapsus jest wynikiem pośpiechu. Ustawa o uldze prorodzinnej głosowana była tuż przed wyborami, a wtedy nikt nie miał głowy do zajmowania się szczegółami. Były wiceminister finansów dr Cezary Mech pozytywnie ocenia inicjatywę PSL. - Od początku nasze środowisko zabiegało, aby wsparcie dotyczyło wszystkich rodzin, ale udało się to zrealizować tylko w połowie, w odniesieniu do podatników PIT - przypomina. W tzw. programie gospodarczym PiS, przygotowanym przez Mecha i grupę związanych z nim ekspertów, została przewidziana wypłata świadczeń na dzieci ze wszystkich rodzin, także tych nierozliczających PIT-ów lub mających zbyt niskie dochody, aby potrącić ulgę w całości. Wypłat miały dokonywać urzędy podatkowe na podobnych zasadach jak dziś zwracają nadpłacony podatek. Osoba uprawniona, niebędąca podatnikiem PIT, musiałaby tylko wypełnić formularz zwrotu. Początkowo była mowa nawet o 400 zł miesięcznie na dziecko, ale potem kwota ta uległa redukcji do około 100 zł miesięcznie, a i tę do końca skutecznie blokowała minister finansów Zyta Gilowska i minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska. Kampanię na rzecz realnego wsparcia finansowego rodzin wychowujących dzieci prowadziły w ubiegłej kadencji Prawica Rzeczypospolitej oraz LPR przy wsparciu PSL i Samoobrony. Czy i tym razem interes rodziny zwycięży? - Nasz projekt wsparcia finansowego rodzin wychowujących dzieci stanowi odpowiedź na hasło PO obniżenia podatków. Jeśli chcemy obniżać podatki, to najpierw musimy policzyć, ile państwo musi zebrać pieniędzy do budżetu, aby mogło się wywiązywać z podstawowych zadań, a należy do nich wsparcie dzieci i młodzieży - powiedział Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL. - Czekamy na stanowisko rządu w sprawie ustawy. Mamy nadzieję, że uzyska ona poparcie koalicjanta - dodał. Projekt ustawy był gotowy już jesienią, ale PSL nie chciało wchodzić w ostre starcie z PO, gdy zawiązywała się koalicja. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jeszcze nie otrzymało projektu. - To nasz resort będzie przygotowywał projekt stanowiska rządu, gdy projekt wpłynie - potwierdziła rzecznik MPiPS Bożena Diaby. Rząd przed zajęciem stanowiska musi zbadać skutki finansowe ustawy. Według PSL - budżet musi wyłożyć na jej realizację ok. 3,5 mld złotych. - Idea jest słuszna, ale, o ile mi wiadomo, bardzo kosztowna, może pochłonąć, według różnych szacunków, nawet 5 mld zł - powiedziała "Naszemu Dziennikowi" Elżbieta Radziszewska, posłanka PO. Małgorzata Goss "Nasz Dziennik" 2008-03-29
Autor: wa