Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lata mijają, a winnych nie ma

Treść

W niedzielę w Białymstoku odbyły się uroczystości związane z 22. rocznicą zabójstwa przez SB księdza Stanisława Suchowolca, kapelana białostockiej "Solidarności". Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy zakończy się śledztwo od kilku lat prowadzone przez IPN w tej sprawie.
Główne uroczystości związane z 22. rocznicą śmierci księdza Stanisława Suchowloca, z udziałem m.in. wielu pocztów sztandarowych, parlamentarzystów i przyjaciół księdza, odbyły się wczoraj w Białymstoku. Msza Święta w intencji kapłanów zamordowanych przez bezpiekę została odprawiona w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi na Dojlidach o godzinie 11.30. W dalszej części uroczystości przy grobie niezłomnego kapelana białostockiej "Solidarności" złożono kwiaty i wygłoszono przemówienia. Jego piękny grób znajduje się tuż przy kościele.
Prowadzone od kilku lat przez IPN śledztwo dotyczące okoliczności śmierci kapelana białostockiej "Solidarności" jest jednym z elementów szerokiego śledztwa w sprawie funkcjonowania w resorcie spraw wewnętrznych PRL w latach 1956-1989 "związku przestępczego", działającego przeciwko opozycjonistom i duchownym. Całe postępowanie obejmuje aktualnie 48 zdarzeń, w tym zabójstwa księży i działaczy opozycji demokratycznej. Obecnie sprawę zabójstwa księdza Suchowolca prowadzi warszawska centrala IPN. Instytut Pamięci Narodowej nie ma wątpliwości, że zginął on wskutek działania SB. Piotr Dąbrowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, poinformował wczoraj, że prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie śmierci księdza Stanisława Suchowolca zgromadzili do tej pory duży materiał archiwalny, trwają przesłuchania świadków. Dotychczas przesłuchano ponad 100 świadków i sporządzono kilkaset stron akt.
Ksiądz Stanisław Suchowolec święcenia kapłańskie przyjął 11 czerwca 1983 roku. Przez kilka lat był wikariuszem w Suchowoli, w rodzinnej parafii ks. Jerzego Popiełuszki, po którego śmierci organizował tam Msze św. za Ojczyznę. Był inwigilowany i prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa. W 1986 roku rozpoczął pracę w podbiałostockich Dojlidach w parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi. Tam w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku został zamordowany. Miał 31 lat.
Okoliczności wydarzeń, w wyniku których ksiądz Stanisław poniósł śmierć, do dziś nie zostały wyjaśnione. Pierwsze śledztwo w tej sprawie, prowadzone zaraz po tragicznym zgonie kapłana, wbrew opiniom niezależnych biegłych było prawomocnie umorzone. W decyzji o umorzeniu podano, że przyczyną śmierci był pożar spowodowany przez zepsuty czajnik elektryczny. W tym śledztwie pominięto całkowicie wątek polityczny i fakt, że miały miejsce liczne groźby pod adresem duchownego ze względu na jego działalność w ówczesnej opozycji, a nim samym interesowała się SB. We wznowionym dwa lata później postępowaniu prokuratorskim stwierdzono, że przyczyną pożaru było podpalenie, wskazano na udział osób trzecich, lecz sprawców nie udało się ustalić i to śledztwo również umorzono. Od kilku lat sprawę bada IPN. Przed zakończeniem postępowania nie chce jednak ujawniać rezultatów swoich działań, tłumacząc się dobrem śledztwa. Piotr Dąbrowski zapewnił jednak, że śledztwo na pewno zakończy się w tym roku.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik 2011-01-31

Autor: jc