Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Łapiński i Naumann wyrzuceni z SLD

Treść

Nie było niespodzianki podczas wczorajszego posiedzenia Krajowego Sądu Partyjnego SLD. Z Sojuszu zostali wykluczeni główni bohaterowie ostatnich afer - były minister zdrowia, mazowiecki baron SLD, Mariusz Łapiński oraz Aleksander Naumann, jeszcze niedawno szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Obaj nie czują się winni i zapowiadają apelację.
Wyrok jest konsekwencją zajścia, które miało miejsce w ubiegły piątek w restauracji "Pod Żubrem" w siedzibie SLD przy ul. Rozbrat w Warszawie. Fotoreporter jednego z ogólnopolskich tygodników chciał zrobić zdjęcie Łapińskiemu, Naumannowi, jego konkubinie i byłemu szefowi gabinetu politycznego ministra zdrowia Waldemarowi Deszczyńskiemu - "bohaterom" afer opisywanych przez prasę w ostatnich tygodniach. Członkowie eseldowskiej młodzieżówki pobili fotoreportera. Zdaniem świadków, działali z polecenia Łapińskiego. Były minister temu zaprzecza.
Krajowy Sąd Partyjny SLD uznał, że "Łapiński i Naumann nie zadbali o dobre imię formacji", i dlatego wymierzono im najsurowszą karę. Orzeczenie sądu nie jest ostateczne, Łapiński i Nauman w ciągu dwóch tygodni mogą się odwołać do sądu II instancji.
Mikołaj Wójcik



Sojusz potrafi
Czy wyrzucenie Łapińskiego i Naumanna świadczy o tym, że SLD chce się oczyszczać z aferowiczów? Raczej nie, bo gdyby tak było, to obaj od dawna nie pełniliby w partii lub w jej imieniu żadnych funkcji. A tymczasem pamiętajmy, że Łapiński po zdymisjonowaniu go ze stanowiska ministra w ramach rekompensaty został jednym z najważniejszych ludzi w SLD - szefem tej partii na Mazowszu. Gdy zaatakował dziennikarza po tym, jak media ujawniły afery korupcyjne w resorcie zdrowia za jego czasów, publicznie skrytykowały go władze Sojuszu, ale szeregowi działacze, a nawet posłowie gratulowali mu "postawy". Podobnie dzieje się w przypadku wiceministra skarbu Andrzeja Szarawarskiego - przez rok łamał ustawę antykorupcyjną, dziś jest oskarżany przez przedstawiciela US Steel o żądanie łapówki. I co? Nadal nadzoruje proces prywatyzacji PHS, w którym jednym z partnerów są właśnie Amerykanie. Decyzja w sprawie Łapińskiego i Naumanna to po prostu rozpaczliwa próba pokazania, że Sojusz "potrafi". To jednak mało przekonujące, zwłaszcza gdy pamięcią sięga się dalej niż do minionego tygodnia.
MW
Nasz Dziennik 5-06-2003

Autor: DW