Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Laboratorium wiary - Rok Kapłański

Treść

Wobec bliskiego rozstania z uczniami, przygotowując ich bezpośrednio na swą mękę, Chrystus wypowiedział znamienne słowa: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje" (J 15, 16). Te słowa Chrystusa może odnieść do siebie każdy kapłan. W nich znajduje się wyjaśnienie tego, że właśnie ten, a nie inny człowiek został obdarzony sakramentem święceń.

Nieraz ktoś pyta księdza, pragnąc wniknąć w jego osobistą historię, o to, dlaczego nim został. Niektórzy mówią o kimś: "ten chłopak idealnie nadaje się do kapłaństwa" lub "ta dziewczyna byłaby wspaniałą siostrą zakonną". Zdarza się też, że ktoś się dziwi: "on ma być księdzem?", przecież nie ma predyspozycji, nie podoła, jest zbyt słaby... Spotkałem kiedyś kogoś, kto nie mógł się nadziwić pokrętnym drogom swego życia, które zaprowadziły go do ołtarza. Pytania i dociekanie, "dlaczego ten, a nie inny człowiek" został kapłanem, pokazują nam przede wszystkim, że kapłaństwo jest sprawą Bożą, a nie ludzką. Tym, który wybiera do kapłaństwa, jest Bóg. Człowiek ani sam nie może pretendować do tego daru, ani tym bardziej przyznać go sobie. Nikt nie może powiedzieć, że on mu się należy.
Chrystus wybrał do swego dzieła dwunastu apostołów. Poszukał ich wśród ubogich rybaków, którzy zginali karki podczas codziennego połowu ryb i byli dalecy od subtelnych rozmyślań o Bogu, sensie życia lub śmierci. W tym czasie było wielu zdolnych, elokwentnych rabinów, którzy znali na pamięć święte wersety Prawa i z pewnością mogliby więcej dokonać niż prości Galilejczycy. A jednak Chrystus właśnie do każdego z nich powiedział: "Pójdź za Mną". Dlaczego tak? Jedyna racjonalna odpowiedź, jaka mi się nasuwa, to: "Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi" (Iz 55, 8-9). Pan Bóg ma swoje kryteria wyboru, które nie zawsze rozumiemy, gdyż nie zawsze pokrywają się z naszymi. Bóg chadza swoimi drogami, które nie są wytyczonym Mu przez nasze oczekiwania szlakiem. Nasze kryteria przydatności do kapłaństwa, nasze wyobrażenie, kto jest godny, a kto nie, opierają się jedynie na ludzkiej kalkulacji, praktycznych racjach, możliwościach, które rokują na przyszłość...
Pan Bóg nie buduje kapłaństwa na wielkości człowieka, sile jego intelektu, mocy woli, talentach. Kapłaństwo jest łaską, która gdy zostanie szczerze przyjęta, dokonuje rzeczy niezwykłych w Kościele i w świecie, dzięki mocy Bożej, a nie ludzkiej. Historia Kościoła zna wielkich kapłanów, którzy nie mieli predyspozycji do tego, aby nimi być. Wspomnijmy tylko postać Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który jako kleryk miał poważne kłopoty ze zdrowiem. Święty Jan Vianey miał zaś problemy z przyswojeniem sobie łaciny. Wśród apostołów jeden okazał się zdrajcą, jeden zaparł się Chrystusa ze strachu przed pojmaniem, reszta uciekła w godzinie ciemności... Z pewnością powołując ich do pójścia za Nim, Chrystus znał ich słabość, lękliwość lub grzech. A mimo to Chrystus właśnie im zaufał. Na pytanie: "dlaczego tak się stało?", nie znajduję innej odpowiedzi, jak tylko wyznanie św. Pawła Apostoła: "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4, 7). Czyżby chciał nam przez to powiedzieć, że nie wszystko zależy od człowieka, ale wszystko jest w ręku Boga? Że kapłan jest tylko narzędziem, natomiast tym, który działa i zbawia, jest Bóg?
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2009-07-17

Autor: wa