Laboratorium wiary - Rok Kapłański
Treść
Chrystus, który litował się na widok tłumów, nakazał uczniom, aby modlili się o to, by Bóg posłał robotników na swoje żniwo: "A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości" (Mt 9, 36-38; 10, 1).
Paradoks Boży: Ten, który wzbudza powołania, chce, aby Kościół Go o nie prosił. Ten, który widzi ogrom potrzeb, zagubione ludzkie serca, zdezorientowane tłumy szukające pewnych odniesień dla swego życia, ludzi zbłąkanych, szukających prawdy, nakazuje uczniom modlitwę, która będzie upraszała nowych pasterzy. Dlaczego? Z pewnością modlitwa o powołania nie ma zadośćuczynić "Bożej biurokracji" (jakby Bóg mówił: "Wiem, że potrzebujecie kapłanów, ale proszę napisać pismo..."), gdyż taka nie istnieje. Bóg nie jest formalistą odpowiadającym wyłącznie na poprawnie sporządzone podania. Jeśli Chrystus nakazuje modlitwę o robotników żniwa Bożego, to po to, by uświadomić nam, że kapłaństwo jest łaską, a obecność kapłanów szczodrym Bożym darem dla Kościoła.
Nie jest czymś oczywistym, że zawsze i wszędzie musi być wystarczająca liczba kapłanów. Błagająca o nich wspólnota kościelna będzie żyła głębszą świadomością, że powołania trzeba wypraszać i pielęgnować. Ta prośba o żniwiarzy jest też apelem skierowanym do samej wspólnoty kościelnej. To przecież nie tylko dla niej, ale w niej Bóg wzbudza powołania. Bóg powołuje. Powinnością człowieka jest danie odpowiedzi, zaś zadaniem wspólnoty jest wspieranie tych, w których sercach odzywa się szlachetne pragnienie służenia Chrystusowi w Kościele. Bóg potrzebuje wołania Kościoła, to znaczy wysiłku wspólnoty, która pomoże w przyjęciu daru kapłaństwa poprzez swą modlitwę i ofiarę.
Wielu szuka źródeł ilościowego kryzysu powołań kapłańskich. Socjologowie i teologowie szukają wciąż coraz to nowych, przekonujących tłumaczeń faktu, "że robotników mało". Czasami podaje się dziwne powody i jeszcze dziwniejsze recepty na "uzdrowienie" sytuacji. Najczęściej wskazuje się na celibat jako główną przeszkodę w podjęciu powołania kapłańskiego. Wydaje się jednak, że nie jest to wystarczające wytłumaczenie. To nie celibat jest problemem, ale słabość wiary naszych wspólnot. Kryzys kapłaństwa związany jest z kryzysem wiary, z kryzysem jej podstawowego środowiska, jakim jest chrześcijańska rodzina. Zatem "proście Pana żniwa" oznacza najpierw prośbę o to, by rodziny były mocne wiarą. Tylko takie rodziny wydają powołania. Może to potwierdzić każdy kapłan. Za każdym powołaniem kapłańskim stoi jakiś ojciec lub matka, babcia lub dziadek, rodzeństwo lub ktoś z krewnych, kto to powołanie wyprosił swoją ofiarą i modlitwą, kto je wzmocnił przykładem życia i dobrym słowem. Powołania nie rodzą się w próżni.
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2009-07-24
Autor: wa