Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kwaśniewski wraca w "stare buty"

Treść

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, którego działaniami coraz bardziej interesuje się prokuratura, zamierza w najbliższej przyszłości wrócić do polityki. I choć deklaruje, że nie planuje zakładać własnego ugrupowania politycznego, to jednak nie ulega wątpliwości, że marzy mu się rola jednego z przywódców koalicji Lewica i Demokraci. A założyciele i politycy LiD nie ukrywają, że wzorując się na Platformie Obywatelskiej, chcą, być może w niedalekiej przyszłości, utworzyć jedną partię. I liczą na to, że związki z Kwaśniewskim podniosą im niskie notowania wyborcze.


- Aleksander Kwaśniewski to młody i zarazem dojrzały polityk. A Polski nie stać na stratę ludzi z takim doświadczeniem. Powinien służyć swoim doświadczeniem młodemu pokoleniu. Czy na czele koalicji Lewica i Demokraci? Taka koalicja musi okrzepnąć przez co najmniej jeszcze trzykrotne wybory, zanim pomyśli się o tworzeniu wspólnej partii - uważa Władysław Frasyniuk, jeden z założycieli Partii Demokratycznej - demokraci.pl, tworzącej obecnie wspólnie z postkomunistami koalicję Lewica i Demokraci.
Jak zapowiedział wczoraj były prezydent, co prawda nie zamierza zakładać własnej partii politycznej, ale nie planuje też "przedwczesnego" wycofania się z życia politycznego. W rozmowie z TVN24 Aleksander Kwaśniewski uznał, że obecnie nie ma dla nowej partii miejsca na polskiej scenie politycznej, ponieważ "musiałby to być twór, który by przechodził przez różne partie": "wybierałby część ludzi z PO, część z centrolewicy".
Jak dodał, będzie wspierał niedawno powstałą nową formację Lewica i Demokraci (SLD, SDPL, UP, Partia Demokratyczna demokraci.pl), gdyż jest to w jego ocenie "dobry krok". Były prezydent, pytany, jak konkretnie zamierza pomagać nowej formacji centrolewicowej, odparł, że w uzyskaniu dobrych kontaktów w świecie, a także w dyskusji na temat programu.
- Kwaśniewski jest człowiekiem młodym, ambitnym. Spotkałem się z nim dwa miesiące temu i mogę powiedzieć, że ma przed sobą przyszłość. Ale jeśli chodzi o Lewicę i Demokratów, to powinien działać jako doradca. Zresztą uważam, że powinniśmy na razie funkcjonować jako koalicja - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Tadeusz Iwiński (SLD).
Wszystko wskazuje jednak na to, że Kwaśniewskiemu i jego politycznym doradcom marzy się tworzenie na lewej stronie sceny politycznej odpowiednika Platformy Obywatelskiej z grupą "autorytetów" na czele, które w odpowiedniej chwili przejmą "wodzostwo" w partii i spróbują sięgnąć zarówno po władzę, jak i związane z nią profity.
W wywiadzie dla wczorajszego wydania tygodnika "Polityka" były prezydent nie daje jednoznacznej odpowiedzi co do swojego ewentualnego wodzostwa w LiD, lecz nie wyklucza takiej ewentualności. Jednak daje też czytelny sygnał: jeszcze za wcześnie na polityczny pogrzeb. "(...) LiD nie ma żadnego powodu, by nie korzystać z mojego wsparcia czy popularności. We mnie nie ma jednak gotowości do czynnego partyjnego życia. Może ona się kiedyś pojawi. Nie wiem (...)" - twierdzi Kwaśniewski na łamach tygodnika.
- Co może być dalej, na przykład za trzy lata, kiedy lewica znów sięgnie po władzę? Kto może wiedzieć? Niczego nie można wykluczyć - mówi wymijająco Iwiński.
Aleksander Kwaśniewski dziś dużo większe zainteresowanie niż wyborców budzi w prowadzących intensywne śledztwa prokuratorach badających m.in., czy były prezydent nie dopuścił się przestępstwa, podając w 1995 r. nieprawdziwe informacje dotyczące swojego wykształcenia i stanu majątkowego. Z kolei warszawska prokuratura bada, czy Kwaśniewski nie namawiał w 2002 r. do zatuszowania sprawy głośnej afery związanej z nieukończoną do dziś budową Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Prokuratorzy sprawdzają też kulisy ułaskawienia przez niego Petera Vogela, znanego również jako Piotr Filipczyński, skazanego za morderstwo. Vogel nazywany był "kasjerem lewicy", ponieważ pracując kolejno w dwóch szwajcarskich bankach (Coutts Bank, EFG Bank), obsługiwał konta ponad trzydziestu polskich działaczy, głównie postkomunistycznej lewicy. Były prezydent - i co niewykluczone, w najbliższej przyszłości jeden z liderów LiD - w rozmowie z "Polityką" ostentacyjnie bagatelizuje prokuratorskie przesłuchania. "(...) W większości trwają one po pół godziny, po kilkanaście minut, łącznie z podpisaniem protokołu. To jest skala problemów, z jakimi się stykam (...)".
Na razie nieoficjalne plany powrotu Kwaśniewskiego do czynnej polityki nie podobają się przedstawicielom prawicy, którzy uważają, że były prezydent powinien wykorzystać swoje kontakty do promowania Polski w świecie, nie angażować się natomiast w działania na arenie krajowej.
- Sam fakt zaangażowania pana Kwaśniewskiego jest pozytywny, ale negatywnie zaskakuje, że nie chce tego czynić na arenie międzynarodowej, gdzie - trzeba mu przyznać - ma sporo dobrych kontaktów, i gdzie zrobił więcej niż w kraju, gdzie był nieco passé. Powrót do polityki i związek z jedną partią to "powrót w stare buty", a to nie najlepszy sygnał - uważa poseł Tadeusz Cymański (PiS).
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-01-04

Autor: wa