Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kuzaj nie składa broni

Treść

Nie mają ostatnio powodów do radości sympatycy najpopularniejszego nad Wisłą kierowcy rajdowego, Leszka Kuzaja. Bo "Kuzi", choć niedawno wygrał pierwszą eliminację mistrzostw Polski, rajd Elmot, początku sezonu nie może zaliczyć do najbardziej udanych. A to z powodu kłopotów z mistrzostwami Starego Kontynentu, które były jego celem numer jeden w bieżącym sezonie.

Za nami już trzy eliminacje ME, a tymczasem na starcie każdej z nich próżno było szukać aktualnego mistrza naszego kraju. Nic dziwnego, że rywale znacznie odskoczyli, a przecież krakowianin chciał bardzo w tym roku walczyć o tytuł najlepszego kierowcy w Europie! Tymczasem szanse odjeżdżają w ekspresowym tempie. Najpierw Kuzaja zabrakło we włoskim rajdzie Mille Miglia, później na rozgrywanym na Wyspach Kanaryjskich El Corte Ingles i wreszcie w Rajdzie Turcji. A wszystkie trzy eliminacje miały najwyższy współczynnik "20" i można było nań zyskać lub stracić naprawdę wiele. Nie może więc dziwić złość i rozżalenie kierowcy, zwłaszcza że na absencje złożyło się sporo, niezależnych od niego, czynników. Sprawa w pewnym momencie stała się dość tajemnicza, dlatego Kuzaj postanowił wyjaśnić przyczyny swych nieobecności. Na swej stronie internetowej (www.kuzaj.com) krakowianin wystosował do swych fanów list, w którym czytamy m.in.: "Pierwszy start nie doszedł do skutku z powodu nieodpowiedzialności firmy Jolly Club, z którą wszelka współpraca została definitywnie zakończona. Start w kolejnej eliminacji uniemożliwiła moja kontuzja nadgarstka. Gdy wszystko już zostało załatwione, i cały zespół był przygotowany do startu w Rajdzie Tofas w Turcji, okazało się, że nie możemy wystartować na oponach, które nam przygotowano".
Kuzaj jest świadomy sytuacji, która jest, delikatnie mówiąc, bardzo niekorzystna. Mimo to nie składa broni, a ci wszyscy, którzy go znają, wiedzą, że nigdy nie składa czczych obietnic. "Kuzi" ma charakter wojownika i mistrzostwa Europy wcale nie odpuszcza! - Sytuacja ta jest bardzo niekorzystna, ponieważ straciliśmy sporo punktów, ale zapewniam swoich kibiców, że na pewno nie jest to koniec. Podczas najbliższych eliminacji będę walczył o najwyższe miejsce na podium - mówi.
Gdy okazało się, że mistrza Polski zabraknie na starcie Rajdu Turcji, zrodził się pomysł udziału w Rajdzie Festiwalowym (w mitsubishi lancerze) - i ten jednak upadł. Na pewno jednak Kuzaja nie zabraknie na trasie jubileuszowego, 60. Rajdu Polski (30 maja - 1 czerwca) - będącego również eliminacją ME o współczynniku "20".
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 22-05-2003

Autor: DW