Kuria bada niezwykłe eucharystyczne zdarzenie
Treść
Specjalnie powołana przez Kurię Archidiecezji Białostockiej komisja bada niezwykłe zdarzenie, które miało miejsce w kościele św. Antoniego w Sokółce. Z badań dwóch niezależnych lekarzy specjalistów wynika, iż to, co znaleziono w naczyniu liturgicznym wypełnionym wodą, w którym wcześniej umieszczona była konsekrowana Hostia, jest fragmentem ludzkiego mięśnia sercowego.
Z opisu zdarzenia przedstawionego nam przez ks. Andrzeja Dębskiego, rzecznika prasowego białostockiej kurii, wynika, że podczas udzielania Komunii św. w kościele pw. św. Antoniego w Sokółce jeden z księży upuścił konsekrowaną Hostię. Umieszczono ją w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum wypełnionym wodą. - Zrobiono to, żeby Komunikant rozpuścił się w wodzie, gdyż wierzymy, że jeżeli to nastąpi, rozpuszczony chleb eucharystyczny nie jest już ciałem Chrystusa - tłumaczy ks. Andrzej Dębski. Po kilku dniach ktoś zajrzał do vasculum i zobaczył, iż woda w nim jest barwy czerwonej, a Komunikant całkowicie się nie rozpuścił i posiada w swoim centrum jakby czerwoną plamkę. To zastanowiło księży, którzy ten zachowany fragment Komunikanta wyłożyli na kawałek płótna zwanego korporałem, aby Ten wysechł. Czerwony fragment Hostii po wyschnięciu nie zniknął, to skłoniło księży do tego, by Komunikant poddać badaniom. - Przeprowadzili je dwaj niezależni lekarze. Obaj stwierdzili, że substancja z centrum Hostii jest fragmentem mięśnia ludzkiego serca. Dlatego ks. abp Edward Ozorowski, metropolita białostocki, powołał specjalną komisję, która ma zbadać całą sprawę dotyczącą tego niezwykłego zjawiska - powiedział nam ks. Andrzej Dębski. - Pierwsze, czym się zajmą członkowie komisji, będzie zbadanie, czy nie było tu ingerencji osób trzecich - dodaje. Komisja na razie przesłuchała księdza, który włożył Komunikant do vasculum z wodą. Ten o przebiegu zdarzeń zeznawał pod przysięgą.
Nie wiadomo jeszcze, ile zajmie komisji zbadanie tego niezwykłego zdarzenia. Jednak na pewno, z uwagi na powagę sprawy, nie będzie ona działać w pośpiechu. - Dopiero gdy będziemy mieć pewność, że doszło do zjawiska nadprzyrodzonego, zawiadomimy o nim Stolicę Apostolską - oświadczył
ks. Andrzej Dębski.
Adam Białous, Białystok
"Nasz Dziennik" 2009-09-30
Autor: wa