Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kupowanie kota w worku

Treść

Rząd uruchomi dzisiaj procedurę ratyfikacji traktatu konstytucyjnego UE, przesyłając ten dokument do Sejmu. Unijna konstytucja w przesłanej wersji zawiera liczne błędy w tłumaczeniu, których usunięcie wymaga dalszych negocjacji, zgody wszystkich państw członkowskich i przede wszystkim czasu. Nie wiadomo, czy rząd zdąży z tym przed referendum, które planuje przeprowadzić wraz z wyborami prezydenckimi 25 września br. Jeśli nie zdąży, Polacy dostaną pod głosowanie kota w worku.
Dzisiaj Rada Ministrów ma wystąpić do Marszałka Sejmu o uruchomienie procedury ratyfikacji traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. - Ratyfikacja zostanie przeprowadzona w trybie art. 89 Konstytucji RP. Zalecamy Sejmowi, by wybrał drogę referendum - poinformował minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld. Artykuł 89 mówi o tym, że ratyfikacja szczególnie ważnych umów międzynarodowych następuje za zgodą Sejmu wyrażoną w drodze ustawy. Jeśli dana umowa międzynarodowa polega na zrzeczeniu się suwerenności - a taki właśnie charakter ma unijna konstytucja - to w myśl art. 90 Konstytucji RP ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację powinna być uchwalona przez Sejm i Senat kwalifikowaną większością głosów, czyli dwóch trzecich głosów. W takim wypadku Sejm może również odwołać się przy ratyfikacji do woli Narodu wyrażonej w referendum. Wybór drogi - parlamentarnej lub referendalnej - należy do Sejmu. Wszystkie siły polityczne w Polsce opowiadają się - jak na razie - za referendum.
Rząd chce, aby referendum odbyło się razem z wyborami prezydenckimi, o ile te zostaną wyznaczone na 25 września tego roku - poinformował Rotfeld. Pomysł połączenia tych dwóch głosowań minister uzasadnił obawą o frekwencję.
Szef MSZ przyznał, że unijna konstytucja trafi do Sejmu z błędami w tłumaczeniu, ponieważ procedura usuwania błędów jest długotrwała i wymaga zgody wszystkich członków UE. Minister utrzymuje, że strona polska od dawna sygnalizowała błędy w zapisach traktatu. Uspokajał też, że "błędy są we wszystkich wersjach językowych". Mimo to minister odrzucił oskarżenie rządu o zbytni pośpiech. - Wcale nie jesteśmy pierwsi, traktat konstytucyjny ratyfikowały już 4 kraje, a 9 dalszych zrobi to wkrótce - przekonywał Rotfeld. Wyjaśnił, że usunięcie błędów w tłumaczeniu jest skomplikowane z powodu braku tekstu wzorcowego. Wszystkie języki UE, przynajmniej w teorii, mają być traktowane równorzędnie i żaden nie korzysta ze statusu języka oryginalnego. Szef dyplomacji zapewnił, że "to my rozstrzygniemy, jakie brzmienie przyjmie polska wersja traktatu" i że "nie zgodzimy się, aby traktat odbiegał od wersji polskiej".
Rząd przyjął program kampanii informacyjno-propagandowej przed referendum, na którą zamierza przeznaczyć po 1 złotówce od każdego obywatela. Wykorzystane na to mają być środki z rezerwy celowej Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. - Dokument programowy kampanii informacyjnej będzie też podstawą, aby wystąpić o pomoc finansową do Komisji Europejskiej - uważa Jarosław Pietras. Rząd nie chce powołania pełnomocnika, który koordynowałby kampanię konstytucyjną. Zamiast jednej osoby odpowiedzialność za kampanię wezmą na siebie UKIE i MSZ. Inaczej niż przy referendum akcesyjnym egzemplarz konstytucji nie trafi do każdego obywatela, ponieważ unijna konstytucja jest bardzo obszerna i operację tę rząd uznał za zbyt kosztowną. Pietras nie wykluczył, że ten, komu na tym zależy, będzie mógł otrzymać egzemplarz, jeżeli się o to zwróci do UKIE.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2005-03-09

Autor: ab